Informacje o zmianach kadrowych dyrektor generalny FCA, Mike Manley miał podać do końca września. Ale czekał do 1 października. Dlaczego? Na pewno nie będzie go można o to spytać podczas rozpoczynającego się 2 października salonu samochodowego w Paryżu. Manley uznał, że wystawianie się w stolicy Francji jest zbyt drogie i mija się z celem.
Nikt nie ma wątpliwości, że przed Gorlierem trudne zadanie przywrócenia blasku europejskiej części koncernu, gdzie praktycznie każda fabryka, także ta podobno najlepsza – w Tychach – ma nadwyżki mocy produkcyjnych. A na rynku „błyszczą” jedynie Jeep i Fiat 500. Dlatego nikt nie ma wątpliwości, że perspektywicznie Manley postawi przede wszystkim na amerykańskie ramię FCA, bo tam są pieniądze.
Nikt nie ma wątpliwości, że przed Gorlierem trudne zadanie przywrócenia blasku europejskiej części koncernu, gdzie praktycznie każda fabryka, także ta podobno najlepsza – w Tychach – ma nadwyżki mocy produkcyjnych. A na rynku „błyszczą” jedynie Jeep i Fiat 500. Dlatego nikt nie ma wątpliwości, że perspektywicznie Manley postawi przede wszystkim na amerykańskie ramię FCA, bo tam są pieniądze.