Członkowie SAP, czeskiego stowarzyszenia przemysłu motoryzacyjnego, stracili już w tym roku ponad 10 mld koron, ze względu na jej wysoką wartość, powiedział we wtorek Pavel Juricek z Brano Group podczas Międzynarodowych Targach Inżynieryjnych w Brnie.
Według członków SAP, w odróżnieniu od innych czynników, wartość euro stanowi obecnie poważny problem. Rok temu jedno euro odpowiadało 27,4 korony, podczas gdy obecnie kosztuje 24 korony.
Uważają, że rząd czeski powinien szybko ustalić datę przyjęcia euro.
W poniedziałek w Brnie premier Topolanek odmówił podania daty przyjęcia wspólnej waluty. - W pierwszej kolejności muszą być realizowane reformy - powiedział. Producenci nie zgadzają się z nim i oczekują od gabinetu premiera jasnej deklaracji.
Pavel Juricek powiedział, że tylko w tym roku jego firma straci około 250 mln koron ze względu na silną koroną. Podnoszenie wydajności pracy może być receptą na poradzenie sobie z problemem wysokiej wartości czeskiej waluty, dodaje Vladimir Tomsik z Narodowego Banku Czech (CNB). - Wydajności pracy w Czechach jest znacznie niższy niż na przykład w Niemczech - mówił.
Martin Jahn, szef niemieckiej grupy Volkswagena w Rosji, który pracował w Skoda Auto przez kilka lat, jest tego samego zdania. Jego zdaniem niższa wydajność pracy wynika z niskiego poziomu automatyzacji. produkcji - Podniesienie jej będzie wymagało wielkich inwestycji - dodaje.