Szef włoskiego koncernu motoryzacyjnego Fiat Sergio Marchionne przedstawił w poniedziałek w Berlinie swoją koncepcję dotyczącą przejęcia udziałów w niemieckiej spółce Opel, zagrożonej w wyniku kłopotów macierzystego koncernu General Motors.
Zapewnił on o zamiarze utrzymania marki Opel oraz trzech z obecnych czterech fabryk spółki Niemczech: w Russelsheim (Hesja), Bochum (Nadrenia Północna-Westfalia) i Eisenach (Turyngia).
Wobec "potrzeby konsolidacji" przyszłość zakładu produkcyjnego części samochodowych w Keiserslautern stanęłaby pod znakiem zapytania - poinformował minister gospodarki Karl-Theodor zu Guttenberg, który spotkał się z Marchione.
Guttenberg dodał, że koncepcja Fiata wydaje się "interesująca", lecz niemiecki rząd zamierza ją dogłębnie przeanalizować.
Według Guttenberga włoski koncern nie chce obciążać Opla swoimi własnymi długami, ale ma zamiar ubiegać się o poręczenia rządowe w państwach europejskich, gdzie znajdują się zakłady Opla, względnie General Motors. Kwota poręczeń szacowana jest na 5-7 miliardów euro
Fiat, który podpisał umowę o przejęciu 20 proc. udziałów w amerykańskim koncernie Chrysler LCC, dąży do uzyskania pozycji największego producenta samochodów w Europie oraz drugiego na świecie, po japońskiej Toyocie. Włoski koncern chciałby stać się europejskim partnerem amerykańskiej spółki General Motors.
W wywiadzie dla dziennika "Financial Times" Marchionne ujawnił, że nowy gigant motoryzacyjny o nazwie Fiat/Opel miałby produkować od sześciu do siedmiu milionów aut rocznie. Marchionne nie kryje jednak, że pracownicy Opla powinni być gotowi na likwidację kilku tysięcy miejsc pracy.
Przedstawiciele organizacji pracowniczych w Oplu sceptycznie odnoszą się do oferty Fiata. "Włosi sami mają duże problemy" - ocenił w porannym programie telewizji ZDF członek rady nadzorczej Opla Armin Schild. Według niego Fiat i Opel są obecne na tym samym rynku i produkują porównywalne samochody. "Obie firmy mogą niewiele dać sobie nawzajem, a bardzo dużo zabrać" - ocenił.
Także szef dyplomacji i kandydat SPD na kanclerza Niemiec Frank-Walter Steinmeier obawia się, że wchłonięcie Opla przez Fiata doprowadzi do masowych zwolnień. Jak informują media, chce on przedstawić włoskiemu inwestorowi "katalog 14 warunków" podjęcia rozmów, z których najważniejsze to gwarancja zachowania miejsc pracy i istnienia zakładów na terenie Niemiec.
Przejęciem Opla zainteresowane jest również kanadyjsko-austriackie konsorcjum produkujące części zamienne do samochodów Magna International Inc. W zeszłym tygodniu jego przedstawiciele także przeprowadzili rozmowy z rządem w Berlinie.
Zapewnił on o zamiarze utrzymania marki Opel oraz trzech z obecnych czterech fabryk spółki Niemczech: w Russelsheim (Hesja), Bochum (Nadrenia Północna-Westfalia) i Eisenach (Turyngia).
Wobec "potrzeby konsolidacji" przyszłość zakładu produkcyjnego części samochodowych w Keiserslautern stanęłaby pod znakiem zapytania - poinformował minister gospodarki Karl-Theodor zu Guttenberg, który spotkał się z Marchione.
Guttenberg dodał, że koncepcja Fiata wydaje się "interesująca", lecz niemiecki rząd zamierza ją dogłębnie przeanalizować.
Według Guttenberga włoski koncern nie chce obciążać Opla swoimi własnymi długami, ale ma zamiar ubiegać się o poręczenia rządowe w państwach europejskich, gdzie znajdują się zakłady Opla, względnie General Motors. Kwota poręczeń szacowana jest na 5-7 miliardów euro
Fiat, który podpisał umowę o przejęciu 20 proc. udziałów w amerykańskim koncernie Chrysler LCC, dąży do uzyskania pozycji największego producenta samochodów w Europie oraz drugiego na świecie, po japońskiej Toyocie. Włoski koncern chciałby stać się europejskim partnerem amerykańskiej spółki General Motors.
W wywiadzie dla dziennika "Financial Times" Marchionne ujawnił, że nowy gigant motoryzacyjny o nazwie Fiat/Opel miałby produkować od sześciu do siedmiu milionów aut rocznie. Marchionne nie kryje jednak, że pracownicy Opla powinni być gotowi na likwidację kilku tysięcy miejsc pracy.
Przedstawiciele organizacji pracowniczych w Oplu sceptycznie odnoszą się do oferty Fiata. "Włosi sami mają duże problemy" - ocenił w porannym programie telewizji ZDF członek rady nadzorczej Opla Armin Schild. Według niego Fiat i Opel są obecne na tym samym rynku i produkują porównywalne samochody. "Obie firmy mogą niewiele dać sobie nawzajem, a bardzo dużo zabrać" - ocenił.
Także szef dyplomacji i kandydat SPD na kanclerza Niemiec Frank-Walter Steinmeier obawia się, że wchłonięcie Opla przez Fiata doprowadzi do masowych zwolnień. Jak informują media, chce on przedstawić włoskiemu inwestorowi "katalog 14 warunków" podjęcia rozmów, z których najważniejsze to gwarancja zachowania miejsc pracy i istnienia zakładów na terenie Niemiec.
Przejęciem Opla zainteresowane jest również kanadyjsko-austriackie konsorcjum produkujące części zamienne do samochodów Magna International Inc. W zeszłym tygodniu jego przedstawiciele także przeprowadzili rozmowy z rządem w Berlinie.