Przegrana w rywalizacji o kupno Opla pozostawiła Fiatowi dwie możliwości wyboru partnera do współpracy – może to być PSA Peugeot Citroen albo BMW
Z produkcją 3,26 mln aut rocznie PSA jest drugim co do wielkości po Volkswagenie wytwórcą aut w Europie. Nowy prezes koncernu Philippe Viarin przyznał wczoraj na swojej pierwszej konferencji prasowej, że trudno jest teraz przetrwać firmie motoryzacyjnej w pojedynkę, a możliwości rozwoju będzie szukał „na zewnątrz”. – Nie będziemy się wahać ani chwili, jeśli chodzi o współpracę z innym producentem – dodał. Obiecał, że nazwę potencjalnego partnera ujawni najpóźniej w lipcu, kiedy jego firma poda wyniki finansowe za I półrocze tego roku.
– Jedyny realny plan B dla Sergio Marchionnego (szef Fiata – red.) w Europie to Peugeot. Nie widzę żadnych innych opcji – uważa Pierlugi Bellini, analityk rynku samochodowego z Global Insight. Marchionne jeszcze w styczniu powiedział, że połączenie z Fiatem byłoby „małżeństwem zawartym w niebie”, nie ukrywał jednak, że pierwszym krokiem do konsolidacji jest połączenie z Chryslerem.
O potencjalnych przyszłych aliansach ciepło wypowiadał się wczoraj szef rady nadzorczej francuskiego koncernu Thierry Peugeot. Zaznaczył jednak, że warunkiem jest utrzymanie się rodziny Peugeotów jako kluczowego akcjonariusza.
Połączone PSA, Fiat i Chrysler produkowałyby łącznie 6,41 mln aut, czyli tyle, ile zdaniem Marchionnego wystarczy, aby koncern mógł się umocnić i rozwijać. Byłyby jednak jeszcze inne zalety takiego związku: Citroen jest silny w Chinach, gdzie produkuje wspólnie z firmą Dongfeng. Fiat w Chinach poniósł porażkę.
Ten związek miałby jednak i wady. PSA jest już liczącym się producentem aut małych i średnich, nie mówiąc o tym, że tak jak Fiat także ma nadwyżki mocy. W tej sytuacji siła włoskich i francuskich związków zawodowych mogłaby znacznie utrudnić, jeśli nie wręcz uniemożliwić, połączenie.