Część pracowników znajdującego się w upadłości Karmann, dostawcy systemów dachowych przerwała w czwartek pracę.
Produkowane są jedynie części na potrzeby fabryki Daimlera w Bremie.
Pracownicy wrócą do pracy wtedy, gdy będą pewni wynagrodzeń w listopadzie. Według informacji dziennika "Neue Osnabruecker Zeitung" Karmann ma pieniądze, które wystarczą na wynagrodzenia do 11 listopada. Zaprzeczył temu syndyk firmy.
Karmann w kwietniu ogłosił niewypłacalność. W czerwcu z linii montażowych zjechał ostatni kabriolet.
Potencjalnym ratunkiem dla firmy jest jej zakup przez Volkswagena. Decyzja w tej sprawie może zapaść w ciągu dwóch tygodni. Jednak problemem może być kwestia ceny. Według doniesień niemieckiej prasy, koncern z Wolfsburga nie zamierza dać tyle ile chcą obecni właściciele firmy.
W Polsce Karmann ma dwie spółki w Żarach i Chorzowie.