Nie ma szans na to, by pracownicy Opla dowiedzieli się co czeka ich firmę w ciągu najbliższego miesiąca.
Bo GM nie chce już rozmawiać z rządem Niemiec, który za cztery tygodnie przestanie istnieć. Szefowie koncernu boją się, że nowe władze zmienią porozumienie, dlatego wolą poczekać.
"Nie ma szans na jakąkolwiek decyzję przed wyborami" - mówi brytyjskiemu "Financial Times" jeden z niemieckich urzędników. GM chce rozmawiać tylko z nowymi władzami, bo boi się, że uzgodnienia z obecnym rządem staną się tylko kiełbasą wyborczą dla niemieckich pracowników Opla, a po wyborach nowe władze zmienią porozumienie.
Do tego rada nadzorcza General Motors nie chce sprzedać Opla faworyzowanemu przez Berlin, konsorcjum Magna.
Więcej na dziennik.pl.