Producent samochodów Opel zamierza wystąpić o wsparcie państwa w związku z trudnościami, będącymi konsekwencją kryzysu finansowego - powiedział w piątek gazecie "Handelsblatt" szef Opla Hans Demant.
Według informacji niektórych niemieckich mediów spółka zwróci się o poręczenia rządu federalnego oraz kilku krajów związkowych na kredyty w wysokości 200 milionów euro.
W Niemczech Opel ma zakłady w Nadrenii Północnej-Westfalii, Nadrenii Palatynacie, Turyngii oraz Hesji.
Jak podał w wydaniu internetowym dziennik "Handelsblatt", rząd Hesji rozważa udzielenie firmie poręczeń na 500 milionów euro. Premier Hesji Roland Koch zapowiedział, że jeszcze w piątek rząd landu zajmie się prośbą Opla.
Decyzja spółki związana jest z pogarszającą się sytuacją jej macierzystego koncernu amerykańskiego General Motors, któremu grozi utrata płynności finansowej.
Demant zapewnił, że środki pozyskane dzięki gwarancjom nie zostaną wykorzystane poza Europą i mają być przeznaczone na inwestycje w rozwój produkcji w zakładach niemieckich.
"Chcemy zabezpieczyć przyszłość Opla w Europie, ale także chronić miejsca pracy, dlatego krok ten ma pełne poparcie pracowników" - powiedział cytowany przez "Frankfurter Allgemeine Zeitung" szef rady zakładowej spółki Klaus Franz.
Już na początku października Opel poinformował, że czasowo ogranicza produkcję i wstrzymuje pracę swych zakładów w Europie, w tym w fabryce Gliwicach.
Trudności branży motoryzacyjnej związane ze spadkiem popytu na nowe samochody są konsekwencją wysokich cen paliw oraz kryzysu finansowego. Ogółem w trzecim kwartale sprzedano w Europie o 10,6 proc. samochodów mniej niż w tym samym czasie ubiegłego roku.
Według informacji niektórych niemieckich mediów spółka zwróci się o poręczenia rządu federalnego oraz kilku krajów związkowych na kredyty w wysokości 200 milionów euro.
W Niemczech Opel ma zakłady w Nadrenii Północnej-Westfalii, Nadrenii Palatynacie, Turyngii oraz Hesji.
Jak podał w wydaniu internetowym dziennik "Handelsblatt", rząd Hesji rozważa udzielenie firmie poręczeń na 500 milionów euro. Premier Hesji Roland Koch zapowiedział, że jeszcze w piątek rząd landu zajmie się prośbą Opla.
Decyzja spółki związana jest z pogarszającą się sytuacją jej macierzystego koncernu amerykańskiego General Motors, któremu grozi utrata płynności finansowej.
Demant zapewnił, że środki pozyskane dzięki gwarancjom nie zostaną wykorzystane poza Europą i mają być przeznaczone na inwestycje w rozwój produkcji w zakładach niemieckich.
"Chcemy zabezpieczyć przyszłość Opla w Europie, ale także chronić miejsca pracy, dlatego krok ten ma pełne poparcie pracowników" - powiedział cytowany przez "Frankfurter Allgemeine Zeitung" szef rady zakładowej spółki Klaus Franz.
Już na początku października Opel poinformował, że czasowo ogranicza produkcję i wstrzymuje pracę swych zakładów w Europie, w tym w fabryce Gliwicach.
Trudności branży motoryzacyjnej związane ze spadkiem popytu na nowe samochody są konsekwencją wysokich cen paliw oraz kryzysu finansowego. Ogółem w trzecim kwartale sprzedano w Europie o 10,6 proc. samochodów mniej niż w tym samym czasie ubiegłego roku.