Koncern General Motors, właściciel Opla, chce ponad 3 mld euro gwarancji od rządu Niemiec i nie wyklucza sprzedaży własnych akcji - pisze "Gazeta Wyborcza".
Trzy miesiące temu Opel prosił rząd w Berlinie o dwa razy mniejsze gwarancje. Ale nic nie postanowiono. Tymczasem Opel informuje, że przez ostatnie cztery miesiące sytuacja firmy bardzo się pogorszyła, bo w Europie dramatycznie spada sprzedaż nowych aut.
W tym tygodniu GM Europe zapowiedział, że jest w stanie podzielić się udziałami Opla z nowym partnerem.
To mogłoby się odbić na losach zakładów w Gliwicach, jednej z najlepiej działających fabryk Opla.
Kilka dni temu na konferencji w Ministerstwie Gospodarki dyrektor zarządzający gliwickiej fabryki Antonio Francavilla mówił, że po spadku produkcji w firmie pracuje teraz o 800 osób za dużo. Gliwicka fabryka stara się jednak uniknąć zwolnień, bo wykwalifikowani pracownicy będą potrzebni, gdy w przyszłym roku ruszy produkcja nowej Astry. - Ale czy to się nie zmieni, jeśli w Oplu pojawi się nowy akcjonariusz? - zastanawiają się nasi rozmówcy z polskich spółek GM.
W sobotę w dzienniku "Rheinische Post" szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier zaapelował o międzynarodową pomoc dla Opla. - Musimy działać na poziomie międzynarodowym i na poziomie Europy, aby zachować miejsca pracy w Ruesselsheim, Kaiserlautern, Bochum i Eisnenach - powiedział Steinmeier, wymieniając tylko fabryki Opla w Niemczech.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".
Trzy miesiące temu Opel prosił rząd w Berlinie o dwa razy mniejsze gwarancje. Ale nic nie postanowiono. Tymczasem Opel informuje, że przez ostatnie cztery miesiące sytuacja firmy bardzo się pogorszyła, bo w Europie dramatycznie spada sprzedaż nowych aut.
W tym tygodniu GM Europe zapowiedział, że jest w stanie podzielić się udziałami Opla z nowym partnerem.
To mogłoby się odbić na losach zakładów w Gliwicach, jednej z najlepiej działających fabryk Opla.
Kilka dni temu na konferencji w Ministerstwie Gospodarki dyrektor zarządzający gliwickiej fabryki Antonio Francavilla mówił, że po spadku produkcji w firmie pracuje teraz o 800 osób za dużo. Gliwicka fabryka stara się jednak uniknąć zwolnień, bo wykwalifikowani pracownicy będą potrzebni, gdy w przyszłym roku ruszy produkcja nowej Astry. - Ale czy to się nie zmieni, jeśli w Oplu pojawi się nowy akcjonariusz? - zastanawiają się nasi rozmówcy z polskich spółek GM.
W sobotę w dzienniku "Rheinische Post" szef niemieckiej dyplomacji Frank-Walter Steinmeier zaapelował o międzynarodową pomoc dla Opla. - Musimy działać na poziomie międzynarodowym i na poziomie Europy, aby zachować miejsca pracy w Ruesselsheim, Kaiserlautern, Bochum i Eisnenach - powiedział Steinmeier, wymieniając tylko fabryki Opla w Niemczech.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".