Ekonomiści obawiają się, że niemieckie firmy będą nadal miały kłopoty, w sytuacji gdy państwo przestanie pobudzać popyt dodatkowymi wydatkami, a inwestycje na świecie będą rosły równie ospale jak obecnie.
O trudnej sytuacji gospodarczej Niemiec świadczy też poziom inflacji, która zwykła rosnąć wraz z ożywieniem. Jak podał wczoraj Federalny Urząd Statystyczny, w 2009 roku inflacja wzrosła o 0,4 proc. To najniższy skok od zjednoczenia Niemiec, które także przyniosło recesję. Podwyżek cen nie byłoby wcale, gdyby nie wyższe ceny energii, podróży lotniczych i pakietów wakacyjnych.
Na razie Niemcy oczekują w tym roku 1,2 - 1,5 proc. wzrostu PKB. (...)
Niepokojący jest spadek eksportu o 14,9 proc. w całym roku.
Więcej w "Rzeczpospolitej".