Minister spraw zagranicznych Włoch Franco Frattini wyraził w piątek zdziwienie, a szef Fiata Sergio Marchionne - oburzenie słowami unijnego komisarza do spraw przemysłu Guentera Verheugena na temat turyńskiego koncernu motoryzacyjnego.
Komentując w wywiadzie radiowym nieoficjalne informacje o zainteresowaniu Fiata sojuszem z przeżywającym trudności Oplem, komisarz UE oświadczył: "Zastanawiam się, gdzie ta wysoce zadłużona firma znajdzie środki na przeprowadzenie w tym samym czasie dwóch operacji tego typu".
W ten sposób Verheugen odniósł się do finalizowanego właśnie sojuszu Fiata z koncernem Chrysler. Komisarz UE zauważył przy okazji w wypowiedzi dla Bayerischen Rundfunk, że Opel jest bezpośrednim konkurentem Fiata. Oświadczył też, że jest "zdziwiony" tymi doniesieniami.
Zdumienie jego słowami wyraził szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini, który ocenił, że stanowią one "ingerencję w decyzje prywatnych podmiotów". "Jest ona tym bardziej niedopuszczalna - stwierdził Frattini - że jedna ze wspomnianych firm pochodzi z tego samego kraju, co tenże wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej".
"Komisja jest strażnikiem traktatów i dlatego nie można pojąć motywacji ani podstaw takich niewłaściwych deklaracji" - podkreślił Frattini w wydanej nocie.
Oburzenia nie kryje dyrektor generalny Fiata Sergio Marchionne, który powiedział, że jest zaskoczony "tonem i treścią" wypowiedzi unijnego komisarza. "Myślałem, że jego rola w Brukseli jest jasno bezstronna , niezależna od jego narodowości" - dodał szef turyńskiego koncernu.
Jego zdaniem tego typu wypowiedzi nie pomagają osiągnąć celu, jakim jest przywrócenie stabilizacji na rynku motoryzacyjnym. Pełne poparcie dla stanowiska szefa Fiata wyraził związek włoskich przemysłowców Confindustria.
Komentując w wywiadzie radiowym nieoficjalne informacje o zainteresowaniu Fiata sojuszem z przeżywającym trudności Oplem, komisarz UE oświadczył: "Zastanawiam się, gdzie ta wysoce zadłużona firma znajdzie środki na przeprowadzenie w tym samym czasie dwóch operacji tego typu".
W ten sposób Verheugen odniósł się do finalizowanego właśnie sojuszu Fiata z koncernem Chrysler. Komisarz UE zauważył przy okazji w wypowiedzi dla Bayerischen Rundfunk, że Opel jest bezpośrednim konkurentem Fiata. Oświadczył też, że jest "zdziwiony" tymi doniesieniami.
Zdumienie jego słowami wyraził szef włoskiej dyplomacji Franco Frattini, który ocenił, że stanowią one "ingerencję w decyzje prywatnych podmiotów". "Jest ona tym bardziej niedopuszczalna - stwierdził Frattini - że jedna ze wspomnianych firm pochodzi z tego samego kraju, co tenże wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej".
"Komisja jest strażnikiem traktatów i dlatego nie można pojąć motywacji ani podstaw takich niewłaściwych deklaracji" - podkreślił Frattini w wydanej nocie.
Oburzenia nie kryje dyrektor generalny Fiata Sergio Marchionne, który powiedział, że jest zaskoczony "tonem i treścią" wypowiedzi unijnego komisarza. "Myślałem, że jego rola w Brukseli jest jasno bezstronna , niezależna od jego narodowości" - dodał szef turyńskiego koncernu.
Jego zdaniem tego typu wypowiedzi nie pomagają osiągnąć celu, jakim jest przywrócenie stabilizacji na rynku motoryzacyjnym. Pełne poparcie dla stanowiska szefa Fiata wyraził związek włoskich przemysłowców Confindustria.