Autoliv, producent systemów bezpieczeństwa, rozważa wielki projekt w Jelczu-Laskowicach. Oby nie kosztem pozostałych polskich fabryk - informuje "Puls Biznesu".
Notowana w Sztokholmie i Nowym Jorku firma przymierza się do budowy nowego zakładu. „Pulsowi Biznesu” udało się poznać szczegóły projektu.
- Dziś firma zatrudnia w Jelczu-Laskowicach, gdzie produkuje pasy bezpieczeństwa, 300 osób. Rozważa rozbudowę tej fabryki. To projekt na 800 miejsc pracy - twierdzi źródło "PB".
Wartość inwestycji oszacowano na 50 mln zł. Autoliv ma wprawdzie wybudować nową halę, ale wyposaży ją w maszyny z Europy Zachodniej. Trwają rozmowy o włączeniu zakładu do specjalnej strefy ekonomicznej.
Na razie Autoliv zwalniał pracowników. Postanowił zlikwidować zakład w Oleśnicy (90 osób na bruk) oraz poinformował, że rozważa zwolnienia w Jelczu-Laskowicach (105 osób).
- Nie chcemy, by firma wybudowała pompą nową fabrykę i zatrudniała nowych pracowników, jednocześnie zwalniając ich gdzie indziej - mówi źródło dziennika.
Więcej w „Pulsie Biznesu”.
Notowana w Sztokholmie i Nowym Jorku firma przymierza się do budowy nowego zakładu. „Pulsowi Biznesu” udało się poznać szczegóły projektu.
- Dziś firma zatrudnia w Jelczu-Laskowicach, gdzie produkuje pasy bezpieczeństwa, 300 osób. Rozważa rozbudowę tej fabryki. To projekt na 800 miejsc pracy - twierdzi źródło "PB".
Wartość inwestycji oszacowano na 50 mln zł. Autoliv ma wprawdzie wybudować nową halę, ale wyposaży ją w maszyny z Europy Zachodniej. Trwają rozmowy o włączeniu zakładu do specjalnej strefy ekonomicznej.
Na razie Autoliv zwalniał pracowników. Postanowił zlikwidować zakład w Oleśnicy (90 osób na bruk) oraz poinformował, że rozważa zwolnienia w Jelczu-Laskowicach (105 osób).
- Nie chcemy, by firma wybudowała pompą nową fabrykę i zatrudniała nowych pracowników, jednocześnie zwalniając ich gdzie indziej - mówi źródło dziennika.
Więcej w „Pulsie Biznesu”.