Przyjęcie wspólnej waluty to dla firm koszt tysiąca euro na pracownika. W resorcie finansów trwają prace nad programem wejścia do strefy - informuje "Rzeczpospolita". Premier ma go przedstawić w tym miesiącu.
Koszty zamiany złotówki na euro mogą być niemałe. - Nasi słowaccy koledzy wyliczyli, że przestawienie średniej wielkości firmy produkcyjnej zatrudniającej do 1000 osób kosztowało tam 400 tys. euro - wyjaśnia Jakub Bojanowski, partner w dziale zarządzania ryzykiem Deloitte. - Średnio firma słowacka na dostosowanie systemów informatycznych, kas fiskalnych, zmiany sposobu fakturowania, nowe druki firmowe itp. wydała tysiąc euro na jednego pracownika.
Największe wyzwanie związane z zamianą złotego na euro czeka bank centralny, który dla nowej waluty będzie musiał wybudować nowe skarbce. Decyzja o tym, gdzie zostaną zlokalizowane, już zapadła.
– Co i kiedy trzeba będzie zrobić, wyniknie z rządowego harmonogramu, wtedy też zacznie się liczenie kosztów – mówi Mirosław Gronicki, były minister finansów.
Harmonogram przyjęcia euro już istnieje, trzeba teraz tylko wpisać w nim konkretne daty. Wynika z niego m.in., że przed złożeniem wniosku o dopuszczenie Polski do systemu przygotowawczej ERM2 konieczne są nieformalne konsultacje z KE i EBC. Powinny się one odbyć na sześć miesięcy przed wejściem kraju do systemu. W ślad za tym minister finansów i prezes banku centralnego wspólnie wysyłają pismo do przewodniczącego Rady Ecofin o przyjęcie Polski do ERM2.
Więcej w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".