Przepisy są jasne: samochód wycofany z eksploatacji ma być przekazany do punktu zbierania pojazdów lub bezpośrednio do stacji demontażu. Ale nie trafia, czytamy w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Stare samochody bardziej opłaca się sprzedać na części albo zostawić w lesie, niż skorzystać z państwowych dotacji do recyklingu. Bo stacje muszą osiągnąć poziom odzysku i recyklingu samochodu w wysokości odpowiednio 85 proc. i 80 proc. (a od 2015 roku - 95 proc. i 85 proc.). A także zagwarantować, że niebezpieczne dla środowiska odpady zostają unieszkodliwione.
Tymczasem w 2008 roku do stacji demontażu trafiło zaledwie 165 tys. pojazdów, a rok później 190 tys. aut. Według ekspertów to zaledwie 10 - 20 proc. wszystkich samochodów, które są wycofywane z rynku.
- Pojazdy są w rejestrach, ale fizycznie już ich w ogóle nie ma. Zostały bowiem nielegalnie zdemontowane, pozostawiając szkodliwe substancje w środowisku. Ich cenne części zostały natomiast sprzedane do punktów skupu złomu lub firm, które kupują te materiały - mówi Adam Małyszko, prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów.
Trudno oszacować, ile pojazdów łącznie nielegalnie zniknęło z polskiego rynku. Minister środowiska Andrzej Kraszewski powiedział „DGP”, że resort nie może się doliczyć 2,4 mln pojazdów, bo zostały nielegalnie zdemontowane. Z kolei w ocenie Adama Małyszki od chwili wejścia Polski do Unii Europejskiej z rynku zniknęło w ten sposób blisko 7 mln samochodów.
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
Stare samochody bardziej opłaca się sprzedać na części albo zostawić w lesie, niż skorzystać z państwowych dotacji do recyklingu. Bo stacje muszą osiągnąć poziom odzysku i recyklingu samochodu w wysokości odpowiednio 85 proc. i 80 proc. (a od 2015 roku - 95 proc. i 85 proc.). A także zagwarantować, że niebezpieczne dla środowiska odpady zostają unieszkodliwione.
Tymczasem w 2008 roku do stacji demontażu trafiło zaledwie 165 tys. pojazdów, a rok później 190 tys. aut. Według ekspertów to zaledwie 10 - 20 proc. wszystkich samochodów, które są wycofywane z rynku.
- Pojazdy są w rejestrach, ale fizycznie już ich w ogóle nie ma. Zostały bowiem nielegalnie zdemontowane, pozostawiając szkodliwe substancje w środowisku. Ich cenne części zostały natomiast sprzedane do punktów skupu złomu lub firm, które kupują te materiały - mówi Adam Małyszko, prezes Stowarzyszenia Forum Recyklingu Samochodów.
Trudno oszacować, ile pojazdów łącznie nielegalnie zniknęło z polskiego rynku. Minister środowiska Andrzej Kraszewski powiedział „DGP”, że resort nie może się doliczyć 2,4 mln pojazdów, bo zostały nielegalnie zdemontowane. Z kolei w ocenie Adama Małyszki od chwili wejścia Polski do Unii Europejskiej z rynku zniknęło w ten sposób blisko 7 mln samochodów.
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".