Pojawiające się w mediach informacje o rosnącej z dnia na dzień liczbie zakażeń wirusem SARSCov2 na świecie wymusiły, również w naszej firmie, podjęcie szybkich działań. W pierwszej fazie (marzec 2020 roku) powołany został zespół kryzysowy, którego celem było opracowanie nowych wytycznych oraz bieżące monitorowanie sytuacji w obu zakładach produkcyjnych w Oleśnicy. W związku z powyższym wprowadzono całkowity zakaz wstępu na teren zakładów osób z zewnątrz i obowiązkowy pomiar temperatury ciała, przeprowadzany przez pracowników ochrony przy wejściu do zakładu. W celu zwiększenia bezpieczeństwa naszych pracowników każdy został wyposażony w dodatkowe środki ochrony osobistej (maseczki), na terenie zakładów umieszczono dozowniki ze środkami do dezynfekcji, a między biurkami w biurach otwartych typu open space zamontowano przegrody z poliwęglanu (pleksy). Opracowane zostały także wewnętrzne procedury reagowania na zgłoszenia kwarantann lub wystąpienia objawów wśród Pracowników.
Na początku dużym wyzwaniem okazało się już samo zdobycie maseczek i środków do dezynfekcji. Błyskawicznie stały się one towarem deficytowym, a nawet luksusowym, gdyż ceny tych produktów w szybkim czasie wrosły kilka- lub nawet kilkunastokrotnie, a samo ich zdobycie graniczyło z cudem. Dział BHP i Dział Techniczny uruchamiały wszystkie możliwe kontakty i kupowały środki dostępne w danej chwili na rynku zapewniając zapas czasem tylko na kilka najbliższych dni. Aby wspomóc pracowników firma zamówiła także maseczki wielokrotnego użytku, które zostały rozdane zatrudnionym osobom. Nie można ich było stosować na terenie zakładu, ale ułatwiały codzienne funkcjonowanie poza nim. Najtrudniejsze wyzwanie, przed którym stanęliśmy, to zastosowanie dystansu w zakładzie wytwórczym, w którym pracownicy produkcyjni pracują w kilkuosobowych celach montażowych, a pracownicy biurowi na tzw. open space, czyli dużej, otwartej przestrzeni. W przypadku pracowników produkcji staraliśmy się przede wszystkim do minimum ograniczyć kontakty w miejscach, w których spotykały się większe grupy osób, czyli pomieszczeniach typu szatnie i stołówki. Zmiany zorganizowane były w taki sposób, aby kolejne grupy „mijały się” i pracownicy nie korzystali z nich w tym samym czasie. Na stołówkach ograniczona została liczba miejsc, a stoliki zostały rozsunięte zgodnie z obowiązującymi zaleceniami. Z kolei dla pracowników biurowych, w przypadku których było to możliwe do zastosowania, wprowadziliśmy możliwość pracy z domu. Do tej pory praca w tzw. systemie home office wydawała nam się niewykonalna lub trudna do wprowadzenia. Teraz sytuacja wymusiła jej zastosowanie i pokazała, że takie funkcjonowanie jest możliwe.
Przy pracy zdalnej musieliśmy przestawić się na hybrydowy styl pracy i częstsze niż dotychczas korzystanie z oprogramowania umożliwiającego i ułatwiającego pracę w trybie zdalnym. Oprócz programów typu MS Teams kluczowe okazały się w tym momencie systemy zdalnego monitorowania produkcji takie jak Captor (system klasy MES - Manufacturing Execution System) i Qlik Sense - program do wizualizacji i analizy danych z Captora oraz system Go Lean Management (autorski system pracowników GKN do wspomagania zarządzania produkcją). Rozwiązania te wprowadzone zostały w Oleśnicy w latach 2017-2019 w ramach cyfryzacji zakładu zgodnie ze strategią Przemysł 4.0. Umożliwiają one śledzenie procesów produkcyjnych i dostarczanie użytkownikowi danych (wydajność, przestoje, kolejność zleceń itp.) w czasie rzeczywistym, co pozwala na szybką reakcję na wszelkie niepożądane zjawiska. Jest to połączenie technologii informatycznych z elementami automatyki i ma na celu monitorowanie i poprawę wydajności procesów, a w bieżącej sytuacji okazało się świetnym narzędziem wspomagającym pracę zdalną.
W związku z zamknięciem żłobków i przedszkoli pojawił się kolejny problem, z którym musieliśmy się zmierzyć, czyli absencja. Pierwsza duża fala nieobecności związana była z wykorzystywaniem przez pracowników urlopów opiekuńczych. Poziom absencji sięgał wówczas 20%. Przy naszej specyfice produkcji nieobecność nawet jednej osoby destabilizuje cały proces, więc zaczęliśmy szukać możliwych rozwiązań. Zanim jednak problem stał się dotkliwy okazało się, że grozi nam coś zupełnie przeciwnego.
W miarę wzrostu ilości zachorowań część firm - w tym nasi dostawcy i klienci - podejmowała decyzje o tymczasowym zamknięciu. Postawiło nas to przed faktem nagłego i drastycznego spadku zamówień. Prognozy na kwiecień 2020 roku dokonywane w tamtym czasie przez nasz Dział Kontrolingu mówiły nawet o 90% spadku sprzedaży. W tej sytuacji niezbędne było podjęcie działań wymagających współpracy pracowników i pracodawcy. Zwróciliśmy się do pracowników z prośbą o wykorzystywanie zaległych urlopów, a gdy to okazało się niewystarczające zorganizowaliśmy spotkania z przedstawicielami pracowników - Związkami Zawodowymi - podczas, których podjęta została decyzja o podpisaniu porozumienia. Na mocy tego porozumienia przez okres 4 miesięcy pracownicy na stanowiskach robotniczych objęci byli postojem, a pracownicy biurowi - obniżeniem wymiaru czasu pracy. Odpowiedzialna postawa Związków Zawodowych pozwoliła na znaczne ograniczenie ilości redukowanych etatów. Dzięki temu udało nam się przetrwać najgorszy dla nas okres. W czerwcu nasi klienci zwiększyli poziom zamówień na tyle, że porozumienie zostało zakończone po 3 miesiącach,o miesiąc wcześniej niż wynikało z zawartego porozumienia.
Dużym zaskoczeniem okazały się dla nas miesiące wakacyjne. Zazwyczaj w branży motoryzacyjnej były to miesiące przestojów, w których planowane były urlopy. W 2020 roku jednak wyjątkowo zamówienia od klientów nie malały, a w niektórych przypadkach, znacząco przekraczały wysokość wcześniejszych deklaracji. Ponieważ absencja, związana z wykorzystywaniem urlopów opiekuńczych, w dalszym ciągu utrzymywała się na wysokim poziomie zdecydowaliśmy się wprowadzić programy motywacyjne dla pracowników na stanowiskach robotniczych.
Pełna wersja artykułu jest dostępna w najnowszych wydaniu kwartalnika AutomotiveSuppliers.pl review.
Pobierz kwartalnik |