Takoni
Stokvis Tapes
Galvanopartners
VIA
Obecnie każdy model produkowanego samochodu na świecie naszpikowany jest całą gamą urządzeń elektronicznych. To praktycznie prawdziwy komputer na kołach.

Rosnąca liczba rozwiązań zwiększa jednak zapotrzebowanie na komponenty. Obecnie branża przeżywa w tym zakresie ogromny kryzys.

Skąd wziął się kryzys?
W produkowanych obecnie autach możemy doliczyć się nawet 3 tys. elementów elektronicznych i kilkunastu układów SOC (System On a Chip).Układy SOC to pojedyncze mikrokomputery, na które składają się między innymi mikroprocesory, kości pamięci RAM i elementy zasilania prądem. Układy te mają szerokie zastosowanie - wystarczy wymienić choćby: systemy ABS, EPS, inteligentne systemy prędkości, asystent parkowania, kamery. Także cały kokpit praktycznie jest najeżony - elektroniczne zegary, sterowanie klimatyzacją i systemy informacyjno-rozrywkowe (infotainment).

Początku kryzysu „chipów” w motoryzacji, nie należy szukać tylko w wydarzeniach sprzed kilkunastu miesięcy ale w systemie w jakim działa ta branża. Od kilkudziesięciu lat cała produkcja, zarówno komponentów jak i pojazdów, odbywa się w systemie just-in-time (oraz just-in-sequence). Wszystkie niezbędne elementy (produkty i usługi) w całym łańcuchu dostaw mają być dokładnie w takiej ilości, jakiej potrzebuje klient, i dokładnie w takim czasie, w jakim są one potrzebne. Korzyść jaką daje just-in-time to redukcja zapasów. Działanie w tym systemie niestety ma jeden poważny minus. Działa on właściwie jeśli nie następują gwałtowne wahania zamówień (redukcje a następnie wzrost wolumenów) lub zdarzenia losowe, takie jak wybuch wulkanu na Islandii w 2010 roku. Po erupcji wulkanu Eyjafjallajökull, nad Europę napłynęła chmura pyłów, co spowodowało zamknięcie przestrzeni powietrznej niemal nad całym kontynentem i ogromne problemy logistyczne.

Gdy w 2020 roku wybuchła pandemia COVID-19 nastąpił lockdown prawie całej branży i koncerny samochodowe drastycznie obcięły swoje zamówienia. To samo zrobili dostawcy I rzędu. Produkcja elektroniki samochodowej została mocno zastopowana. Problem uwidocznił się gdy po kilku miesiącach zamówienia zaczęły znacząco rosnąć a koncernom samochodowym wyczerpały się zapasy. Okazało się, że wąskim gardłem systemu jest zwiększenie produkcji podzespołów elektronicznych.

Zapotrzebowanie na półprzewodniki w przemyśle motoryzacyjnym rośnie od lat. Niestety branża ta „konkuruje” o ich dostępność z innymi szybko rozwijającymi się gałęziami przemysłu takimi jak elektroniką użytkową czy energoelektroniką używaną w energii odnawialnej. Pandemia koronawirusa, wraz zamknięciem ludzi w domach i zastosowania na masową skalę pracy homeoffice nakręciła boom na rynku laptopów ale także smartfonów i konsoli do gier czy sprzętu AGD.

Trudną sytuację z przełomu 2020 i 2021 roku dodatkowo pogłębiły wydarzenia losowe w I kwartale tego roku. Wyłączona została z produkcji część zakładów elektroniki: z powodu nadzwyczaj ostrej zimy w Teksasie, pożarów w Japonii i niedoboru wody na Tajwanie. Jakby było mało 19 marca wybuchł pożar w fabryce firmy Renesans w mieście Naka w prefekturze Ibaraki. Dwie trzecie produkowanych w niej układów to chipy, dedykowane przemysłowi motoryzacyjnemu. Straty były potężne. Działalność z jednej z linii wznowiono 17 kwietnia ale do końca maja zwiększono produkcję tylko do 88 proc. zdolności produkcyjnych sprzed pożaru. Renesans zmierza do produkcji przy pełnych mocach, choć jak na razie nie precyzuje kiedy może to nastąpić.

Pełna wersja artykułu jest dostępna w najnowszych wydaniu kwartalnika AutomotiveSuppliers.pl review.
 
automotivesuppliers pl review 44 Pobierz kwartalnik


 
0
Udostępniono
MotoSolutions

Najnowsze wpisy w bazie dostawców

Etyfol
QualityHUB24
Jaeger Polska Sp. z o.o.
Gumitex Sp. z o.o. Sp.k.
Impel Group
FABER CNC