Na bramie bielskiej fabryki GM Fiat Powertrain Polska zawisła instrukcja, jak ludzie nie powinni przychodzić ubrani do pracy - poinformowała "Gazeta Wyborcza (Bielsko-Biała).
To tak zdenerwowało niektórych pracowników produkcji, że postanowili przebierać się w stroje robocze przed zakładem.
(..) Jak mówi Marek Stanclik, dyrektor personalny GM Fiat Powertrain Polska, to nie nakaz, a sugestia, więc każdy, nawet w sandałach czy szortach, zostanie wpuszczony do zakładu. - Przypominamy jednak, że to miejsce pracy, a nie plaża czy ogródek. Przecież nikomu nie przyszłoby do głowy przyjść do pracy w banku w krótkich spodenkach - wyjaśnia Stanclik.
(...) - Tylko raz spotkałem się z czymś podobnym. To było w Watykanie - mówi o obrazkach na bramie Tadeusz Lemański, przewodniczący Sierpnia '80 w zakładzie. I dodaje, że wymowna instrukcja zdenerwowała wiele osób pracujących bezpośrednio przy produkcji. - Przecież oni i tak przebierają się w stroje robocze zaraz po wejściu - dodaje Lemański.
Dyrektor Stanclik przyznaje, że instrukcja jak najbardziej dotyczy także osób z produkcji: - Taki pracownik, na przykład w japonkach, może się potknąć i uderzyć palcem w krawężnik. A to już podpada pod wypadek przy pracy.
Więcej w "Gazecie Wyborczej (Bielsko-Biała)".