Takoni
Stokvis Tapes
VIA
Galvanopartners
sDwie zmiany zamiast trzech, wygaszanie umów czasowych, odprawy dla dobrowolnie rezygnujących z pracy, przymusowe przestoje, nieplanowane urlopy i ucieczka do przodu dzięki nowemu modelowi - taka jest rzeczywistość w polskich firmach motoryzacyjnych.

Rząd co prawda obiecał pakiet ratunkowy, ale nie wyszedł on poza gabinety w resorcie gospodarki.

- Wieści o planowanym masowym bezrobociu są mocno przesadzone - uspokaja Wojciech Osoś, rzecznik General Motors w Polsce.

Jednak firma ta wdrożyła wielopunktowy plan ratunkowy. Jeszcze w ubiegłym roku miała 3 tysiące pracowników, dziś już 2.850. Do końca marca z Opla ma odejść 250 osób. Tracą pracę, bo nikt nie przedłuża z nimi wygasających umów, część bierze odprawę w ramach dobrowolnych odejść, firma zrezygnowała też z osób zatrudnianych poprzez agencje pracy tymczasowej.

- Mamy teraz dwie zmiany zamiast trzech, zamówienia na bieżąco są korygowane przez naszą macierzystą firmę - wylicza rzecznik Osoś. - Reagujemy na zmiany na rynku błyskawicznie, by ratować firmę przed kłopotami.

Czy polska motoryzacja może liczyć na wsparcie? W Niemczech za przestoje spowodowane brakiem produkcji płaci rząd. Także nasze Ministerstwo Gospodarki przedstawiło plan ratunkowy, w którym deklaruje dopłaty na utrzymanie 120 tys. etatów dla polskich fabryk. 

- Mogłyby to być na przykład dopłaty do utrzymywania na urlopach załogi w dniach, kiedy nie ma produkcji. To dobre rozwiązanie, stosowane np. w Niemczech - mówi Wojciech Osoś z GM.

Jak tłumaczy Zbigniew Kajdanowski z biura prasowego Ministerstwa Gospodarki, taki plan ratujący miejsca pracy i produkcję powstaje.

- Nie da się przewidzieć terminu jego ogłoszenia. Na razie jest w konsultacjach między departamentami naszego resortu - mówi Kajdanowski.

Więcej w "Dzienniku Zachodnim".
0
Udostępniono

Najnowsze wpisy w bazie dostawców

MESH Works Inc.
HQ Plastics
FORTY Sp. J. A. Korczyński, M. Tytkowska
3D Center Sp. z o.o.
LIBELI Sp. z o.o.
ABC Colorex Sp. z o.o.