185 zł podwyżki dla każdego pracownika i automatyczna zmiana umów na czas określony na umowy na czas nieokreślony po czterech latach pracy w Nexteer Automotive Poland.
To najważniejsze zapisy porozumienia wynegocjowanego w tyskiej spółce przez zakładową Solidarność. Oprócz podwyżki stałej części wynagrodzeń pracownicy mają też otrzymywać dodatkową premię motywacyjną. Jest to inicjatywa dyrektora, która ma zachęcić załogę do większej koncentracji i wyeliminowania błędów w trakcie pracy.
Zapisy dokumentu zaczną obowiązywać od 1 marca 2011 roku. Jak mówi Grzegorz Zmuda, szef zakładowej Solidarności najprawdopodobniej jest to pierwsze porozumienie w branży motoryzacyjnej, które udało się podpisać kilka miesięcy przed wejściem w życie. Podkreśla też, że po raz pierwszy w tej spółce podpisanie dokumentu poprzedziły tylko i wyłącznie negocjacje, a nie tak, jak to było w poprzednich latach, akcje protestacyjne i strajki. - Na początku września nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora i już widać, że firma ma inne podejście do pracowników. Okazuje się, że można ze sobą rozmawiać i w drodze dialogu osiągać porozumienie, które jest sukcesem obu stron – i pracowników, i władz firmy. To dobra prognoza na przyszłość - zaznacza Grzegorz Zmuda.
Podwyżki są sukcesem najbardziej wymiernym,ale dla związkowców z zakładowej Solidarności niezwykle ważne jest również to, iż automatyczne przejście na umowy na czas nieokreślony nastąpi po czterech latach pracy w firmie. W poprzednim porozumieniu znajdował się podobny zapis, ale zmiana umowy mogła nastąpić dopiero po wydaniu opinii przez przełożonego. - To było zbyt często wykorzystywane przez pracodawcę. Pracownik tuż przed osiągnięciem czteroletniego stażu pracy w firmie dowiadywał się, że przełożony jednak nie ocenia go najlepiej i już nie jest potrzebny. Naszym zdaniem cztery lata to wystarczająco dużo czasu, aby go ocenić i po takim okresie pracy zasługuje na bardziej stabilne warunki zatrudnienia, czyli umowę na czas nieokreślony - mówi Grzegorz Zmuda, przewodniczący zakładowej Solidarności.
To najważniejsze zapisy porozumienia wynegocjowanego w tyskiej spółce przez zakładową Solidarność. Oprócz podwyżki stałej części wynagrodzeń pracownicy mają też otrzymywać dodatkową premię motywacyjną. Jest to inicjatywa dyrektora, która ma zachęcić załogę do większej koncentracji i wyeliminowania błędów w trakcie pracy.
Zapisy dokumentu zaczną obowiązywać od 1 marca 2011 roku. Jak mówi Grzegorz Zmuda, szef zakładowej Solidarności najprawdopodobniej jest to pierwsze porozumienie w branży motoryzacyjnej, które udało się podpisać kilka miesięcy przed wejściem w życie. Podkreśla też, że po raz pierwszy w tej spółce podpisanie dokumentu poprzedziły tylko i wyłącznie negocjacje, a nie tak, jak to było w poprzednich latach, akcje protestacyjne i strajki. - Na początku września nastąpiła zmiana na stanowisku dyrektora i już widać, że firma ma inne podejście do pracowników. Okazuje się, że można ze sobą rozmawiać i w drodze dialogu osiągać porozumienie, które jest sukcesem obu stron – i pracowników, i władz firmy. To dobra prognoza na przyszłość - zaznacza Grzegorz Zmuda.
Podwyżki są sukcesem najbardziej wymiernym,ale dla związkowców z zakładowej Solidarności niezwykle ważne jest również to, iż automatyczne przejście na umowy na czas nieokreślony nastąpi po czterech latach pracy w firmie. W poprzednim porozumieniu znajdował się podobny zapis, ale zmiana umowy mogła nastąpić dopiero po wydaniu opinii przez przełożonego. - To było zbyt często wykorzystywane przez pracodawcę. Pracownik tuż przed osiągnięciem czteroletniego stażu pracy w firmie dowiadywał się, że przełożony jednak nie ocenia go najlepiej i już nie jest potrzebny. Naszym zdaniem cztery lata to wystarczająco dużo czasu, aby go ocenić i po takim okresie pracy zasługuje na bardziej stabilne warunki zatrudnienia, czyli umowę na czas nieokreślony - mówi Grzegorz Zmuda, przewodniczący zakładowej Solidarności.