Takoni
Stokvis Tapes
Galvanopartners
VIA
Branża motoryzacyjna szykuje do polskich władz apel o wydłużenie okresu umożliwiającego sprzedaż samochodów, które od 1 stycznia 2021 roku nie będą spełniały nowych norm emisji spalin.

W wyniku spadku sprzedaży wywołanego koronawirusem, takich aut na koniec roku w Polsce może być kilkadziesiąt tysięcy, a na Starym Kontynencie - nawet milion.

Wraz z początkiem przyszłego roku na terenie Unii Europejskiej zacznie obowiązywać norma emisji spalin 6d. Obecnie oferowane auta, które do końca roku nie znajdą nabywców, od 1 stycznia 2021 roku nie będą mogły co do zasady trafić na rynek. Taka sytuacja powtarza się co jakiś czas wraz z kolejnymi zmianami norm emisji spalin lub wprowadzenia nowych sposobów pomiaru emisji, czego najbardziej znanym przykładem było wprowadzenie procedury WLTP we wrześniu 2018 roku. Do tej pory producenci byli jednak w stanie skutecznie uniknąć sytuacji, w której nie sprzedaliby aut ze starymi homologacjami. Przed takim scenariuszem bronił ich bowiem skutecznie mechanizm tzw. końcowej partii produkcji.

Pod tym terminem kryje się możliwość dalszej sprzedaży po „krytycznej dacie” przez pewien czas określonej liczby samochodów, na które nie udało się wcześniej znaleźć nabywców. W przypadku aut osobowych okres ten wynosi najczęściej jeden rok i obejmuje pulę 10 proc. liczby samochodów ulokowanych przez producenta na rynku w ciągu 12 miesięcy poprzedzających datę zmiany normy emisji. Z możliwości tej, jak wspomnieliśmy, koncerny motoryzacyjne korzystały już wielokrotnie, tym razem jednak sytuacja jest o wiele poważniejsza. W wyniku pandemii koronawirusa, skutkującego zamknięciem wielu europejskich salonów dealerskich, spadki liczby rejestracji sięgnęły dziesiątków procent, a na placach dealerów już dziś zalegają auta. Szansa na ich sprzedaż do końca roku z każdym dniem dramatycznie maleje. O jakich liczbach w skali europejskiej możemy mówić? - Jeśli w Europie rocznie sprzedawało się 13-14 milionów samochodów, a powiedzmy przez dwa miesiące wszystko zamarło, to znaczy, że sprzedaż jest mniejsza o jakieś 1,5 mln sztuk. Nawet jeśli część tych aut uda się jeszcze ulokować na rynku, to i tak producenci mogą zostać na koniec roku z niesprzedanymi 800 tysiącami, a nawet milionem pojazdów – mówi nam Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.

Więcej na stronie IBRM Samar.
0
Udostępniono
MotoSolutions

Najnowsze wpisy w bazie dostawców

RABUGINO Sp. z o.o.
Etisoft Sp. z o.o.
ANT Solutions Sp. z o.o.
Linde  Material Handling Polska Sp. z o. o.
Stokvis Tapes Polska Sp. z o.o.
T.ERRE POLSKA Sp. z o.o.