Przedsiębiorcy skarżą się na podwyżki cen energii. W tym roku firmy zapłacą nawet o 90 proc. więcej za prąd niż w ubiegłym - informuje "Gazeta Wyborcza".
- Będziemy zwalniać ludzi i ograniczać produkcję - ostrzegają przedsiębiorcy.
W zeszłym tygodniu u prezesa URE stawili się przedstawiciele najbardziej energożernych branż - hut, papierni, przemysłu drzewnego i chemicznego. W sumie reprezentowali kilkadziesiąt firm, które zatrudniają ponad 100 tys. ludzi. Połowa tych przedsiębiorców twierdzi, że w związku z podwyżkami cen prądu będzie musiała zwalniać ludzi, 60 proc. zapowiada, że ograniczy produkcję.
- Po podwyżkach płacimy za prąd więcej niż nasze spółki w Niemczech i we Francji - zżyma się Steffen Zimny, prezes Steico z Czarnkowa, niemieckiej firmy przerabiającej drewno. Także niemiecki Uniwheels produkujący w Stalowej Woli felgi do samochodów grozi, że przeniesie produkcję nad Ren.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".
- Będziemy zwalniać ludzi i ograniczać produkcję - ostrzegają przedsiębiorcy.
W zeszłym tygodniu u prezesa URE stawili się przedstawiciele najbardziej energożernych branż - hut, papierni, przemysłu drzewnego i chemicznego. W sumie reprezentowali kilkadziesiąt firm, które zatrudniają ponad 100 tys. ludzi. Połowa tych przedsiębiorców twierdzi, że w związku z podwyżkami cen prądu będzie musiała zwalniać ludzi, 60 proc. zapowiada, że ograniczy produkcję.
- Po podwyżkach płacimy za prąd więcej niż nasze spółki w Niemczech i we Francji - zżyma się Steffen Zimny, prezes Steico z Czarnkowa, niemieckiej firmy przerabiającej drewno. Także niemiecki Uniwheels produkujący w Stalowej Woli felgi do samochodów grozi, że przeniesie produkcję nad Ren.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".