Po przeszło roku okazywanych wątpliwości, polscy przedsiębiorcy znowu częściej pozytywnie oceniają nadchodzącą przyszłość.
Nie słabną przy tym dobre oceny własnej kondycji firm oraz relatywnie wysoki popyt na pracowników - wzrost zatrudnienia przewiduje blisko 1/3 przedstawicieli pracodawców. W warunkach rosnącej konkurencji o kandydatów firmy są bardziej zmotywowane do poszukiwania skuteczniejszych metod przyciągania i utrzymywania pracowników w firmie. Zwłaszcza, że obecnie to, czego najczęściej oczekują kandydaci do pracy nie do końca zbiega się z profilem benefitów, jakie oferują pracodawcy. Nie bez znaczenia jest także formuła zatrudnienia – w ofercie pracodawców umowa o pracę zaczyna stopniowo wypierać umowy cywilnoprawne.
Powrót optymizmu?
Pośród opinii tysiąca firm przebadanych w ramach najnowszej, majowej edycji badania Randstad „Plany Pracodawców”, wreszcie górę wzięły głosy pozytywnie oceniające nadchodzące półrocze. Przez pięć ostatnich odsłon badania różnica między twierdzącymi, że polska gospodarka będzie rosła, a tymi, którzy spodziewali się recesji, była bliska zeru (przeważały głosy negatywne). Tym razem 25% ankietowanych przewidywało poprawę koniunktury, podczas gdy 14% oczekiwało jej pogorszenia, co daje 11 punktów przewagi tym pierwszym. Warto przypomnieć, że od połowy 2013 roku do końca 2015 roku w ogóle badanej próby różnica w postrzeganiu nadchodzących sześciu miesięcy była stale na korzyść optymistów i wynosiła od 9 do 28 punktów.
Jak komentuje Grzegorz Baczewski, zastępca Dyrektora Generalnego Konfederacji Lewiatan: GUS niedawno potwierdził 4-proc. wzrost PKB, co znacznie przekroczyło oczekiwania rynku. Dane oczyszczone z wpływu czynników sezonowych – pokazują nawet wzrost o 4,2 proc. Przy takich danych makroekonomicznych nie dziwi optymizm ankietowanych pracodawców. Przyspieszenie wiązało się głównie z najlepszymi w historii nastrojami konsumentów. Jednak fakt, że za wzrost w ¾ odpowiadała konsumpcja, a dynamika inwestycji wciąż pozostaje ujemna (-0,4), powoduje, że trwałość podstaw wzrostu w dłuższym okresie może nieco niepokoić. Ostrożny optymizm jest zalecany również dlatego, że wzrost PKB dość wyraźnie był związany z zapasami przedsiębiorstw, które między grudniem a marcem wzrosły o 8,9 mld zł – niemal dwukrotnie silniej niż w poprzednim roku. Oznacza to, że wcześniejszy optymizm przedsiębiorców nie do końca sprawdził się w praktyce i część produkcji nie znalazła nabywców. Dlatego 4-procentowe tempo wzrostu wydaje się bardzo trudne do utrzymania.
Praktycznie niezmienna pozostaje natomiast opinia przedstawicieli firm na temat kondycji ich przedsiębiorstw: podobnie jak edycję temu dobrą lub bardzo dobrą notę wystawiło 66% respondentów. Źle i bardzo źle oceniali stan własnych przedsiębiorstw 5%, czyli o punkt procentowy więcej niż w trzy miesiące wcześniej. Najpewniej czują się podmioty gospodarcze zajmujące się pośrednictwem finansowym (78 punktów różnicy) oraz obsługą nieruchomości i firm (75), natomiast najgorzej wypadł sektor budowlany (41 punktów).
Z polecenia pracowników, z polecenia znajomych
Podobnie jak stabilna jest ocena własnego przedsiębiorstwa, niemal niezmienna jest też perspektywa dotycząca zapotrzebowania na pracowników. Od lutego 2015 roku ponad 30% respondentów zapowiadało wzrost zatrudnienia, a nie więcej niż 10% – spadek. W majowej edycji badania liczby te wynoszą odpowiednio 34% i 5%, zatem różnica wynosi 29 punktów procentowych. Pomijając nagłą korektę w listopadzie 2016 roku (różnica 23 punkty), od półtora roku na rynku mamy wysoki popyt na pracowników - wspomniana różnica waha się w przedziale 28-30 punktów procentowych.
- Od wielu miesięcy apetyty przedsiębiorców na zwiększanie zatrudnienia utrzymują się na bardzo wysokim poziomie. Firmy odczuwają rosnące trudności w dotarciu do coraz mniejszej grupy chętnych do pracy kandydatów - dlatego też wdrażają nowe sposoby ich poszukiwania. Wyniki naszego badania pokazują, że w ciągu ostatniego roku co piąty pracodawca zaczął prosić o rekomendacje własnych pracowników, inni rozszerzyli zakres poszukiwań o własnych znajomych. Podobnie duża grupa zaczęła korzystać z publikacji ofert na portalach pracy. Co najbardziej znamienne - 47% pracodawców przyznało, że poszukuje kandydatów w zasobach urzędów pracy, z czego blisko jedna trzecia zaczęła się do nich kierować dopiero w tym roku - wskazuje Monika Hryniszyn, Członek Zarządu i Dyrektor Personalna Randstad.
To nie czas na podwyżki, ale…
Na polskim rynku jeśli wynagrodzenia rosną, to raczej na początku roku. Rokrocznie powtarza się cykl zmienności planów odnośnie podwyżek, w którym największa otwartość na podwyżki w ciągu nadchodzącego półrocza pojawia się pod koniec roku, by potem maleć i w okolicach połowy roku sięgać najniższego poziomu – taki schemat można było zauważyć w całej niemal ośmioletniej historii badania Plany Pracodawców. Po rekordowej końcówce 2016 roku, kiedy to 44% firm planowało zwiększyć wynagrodzenia, obecnie poziom ten spadł to 24% respondentów. Trzeba jednak podkreślić, że od pierwszej edycji badania o tej porze roku nigdy w badaniu nie został zanotowany wyższy wynik, a tylko raz (rok temu) miał on ten sam poziom.
Co ciekawe, mimo relatywnie najgorszej kondycji finansowej, najczęściej podwyżki zapowiadają przedstawiciele branży budowlanej (31%) - być może właśnie presja płacowa powoduje tu subiektywnie gorszą kondycję przedsiębiorstw. Niewiele rzadziej presja płacowa pojawiała się w transporcie, gospodarce magazynowej i łączności (29%), a najmniej widoczna była w pozostałej działalności usługowej (12%).
- Przedsiębiorcy dość mocno odczuli wysoką dynamikę wynagrodzeń w ostatnich kilkunastu miesiącach. Większość firm została zmuszona do ich podniesienia, czyli zwiększenia kosztów, również ze względów regulacyjnych (płaca minimalna i stawka godzinowa) i liczy, że w kolejnych miesiącach nie będzie musiała już tego robić. Jest to trochę myślenie życzeniowe. W kwietniu stopa bezrobocia wyniosła wg GUS 7,7 proc., a po oczyszczeniu z czynników sezonowych nawet 7,5 proc. Według Eurostatu mamy bezrobocie na poziomie 5,3 proc. i jesteśmy wśród sześciu państw o najniższym bezrobociu w całej UE (obok Czech, Niemiec, Węgier, Malty i w Holandii). Na każde sto miejsc pracy w gospodarce przypada jeden wakat. W takich warunkach trudno spodziewać się stabilizacji wynagrodzeń. Przeciwnie, w kolejnych kwartałach będą one coraz szybciej rosnąć, gdyż wysoki popyt na pracowników napotka na zmniejszającą się ich podaż - komentuje Grzegorz Baczewski.
Benefity – nie tyle ciekawe, co lepiej dopasowane
W środku roku o podwyżkę trudno, ale silniejsza pozycja pracowników na rynku znalazła odzwierciedlenie także w oczekiwaniach kandydatów do pracy. 59% badanych przedstawicieli polskich firm stwierdziło, że rekrutowani manifestują coraz większe wymagania pozapłacowe (przeciwnego zdania było 39%). Dotyczyło to szczególnie młodych kandydatów: 69% respondentów zwróciło uwagę na większe oczekiwania jeśli chodzi o pozapłacowe warunki pracy i oferowane benefity dla tej grupy. 47% przedstawicieli firm zgodziło się z twierdzeniem, że ich firma musi oferować coraz ciekawsze benefity, aby być atrakcyjną na rynku pracy – jednak 50% sądziło, że takiego przymusu nie dostrzega.
Jakich benefitów w odczuciu pracodawców oczekują kandydaci do pracy? Najczęściej jest to dodatkowy pakiet medyczny czy też opieka medyczna (14%), pakiet/karta na zajęcia sportowe (10%), świadczenia i dodatki socjalne (8%), szkolenia i kursy (7%) oraz sprzęt firmowy, jak np. laptop, telefon czy służbowe auto (6% wskazań przedstawicieli firm). Nie do końca pasuje to do profilu dodatków pozapłacowych, jakie pracodawcy faktycznie oferują: 82% zapewnia udział w szkoleniach, konferencjach i spotkaniach branżowych, 79% służbowy sprzęt, 77% grupowe ubezpieczenie na życie. Dodatkowo 45% stara się zadbać o kadry proponując elastyczne godziny pracy, a 33% – zniżki firmowe produkty/usługi. Pakiety medyczne zapewnia jedynie 18% respondentów, a karty sportowe – 13%.
Monika Hryniszyn wskazuje: Tak zwany rynek pracownika wymusza na pracodawcach większe inwestycje w uatrakcyjnianie oferty dla kandydatów. Jednak kluczowe jest nie tyle rozbudowywanie oferty, co dopasowanie jej do faktycznych potrzeb i oczekiwań zatrudnianych osób. Wyniki naszego badania pokazują, że często faktycznie podejmowane działania nie uwzględniają tych potrzeb. A szkoda, bo dla firm, które nie mogą konkurować podwyżkami wynagrodzeń, dobrze skrojona i komunikowana kandydatom oferta benefitów może być kartą przetargową w prowadzonych rekrutacjach.
Większa otwartość na stabilniejsze formy zatrudnienia?
Z perspektywy pracowników warunki pracy to jednak nie tylko wspomniane dodatki, ale także – a czasem przede wszystkim – formuła kontraktu pomiędzy pracownikiem i pracodawcą. Dlatego też 17% przedsiębiorstw, biorących udział w badaniu „Plany Pracodawców” przyznało, że w minionym roku ograniczyło udział umów cywilnoprawnych na rzecz umów o pracę. Obecnie aż 96% badanych deklaruje, że zatrudnia swoje kadry na umowach o pracę, z czego w 68% takie umowy mają „prawie wszyscy zatrudnieni”. Umowa zlecenie występuje u 44% badanych, a w tej grupie w 77% są to tylko pojedynczy pracownicy, natomiast umowa o dzieło – u 19% (86% – pojedynczy pracownicy). Samozatrudnienie pojawia się u 14% badanych (75% - deklaruje, że to tylko pojedynczy pracownicy), a pracownicy tymczasowi z agencji pracy tymczasowej – u 9% firm.
Po raz pierwszy od dwóch lat prognozy firm dotyczące sytuacji gospodarczej są równie dobre jak faktyczne wiadomości o wzroście gospodarczym. Optymizmem tchną również rosnące planowane zatrudnienie, dobre jak na ten czas roku informacje o przewidywanych ruchach płac i stopniowym ograniczaniu zatrudnienia bez umowy o pracę. Pozytywne nastroje rynkowe dostrzegane są również przez naszych zagranicznych partnerów. Polska Agencja Handlu i Inwestycji pozyskała w 2017 r. już 32 nowe inwestycje, generujące blisko 7 tys. nowych miejsc pracy tj. o 27% więcej niż przed rokiem. – podsumowuje wyniki badania Agata Mężyńska, ekspertka Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.
Nie słabną przy tym dobre oceny własnej kondycji firm oraz relatywnie wysoki popyt na pracowników - wzrost zatrudnienia przewiduje blisko 1/3 przedstawicieli pracodawców. W warunkach rosnącej konkurencji o kandydatów firmy są bardziej zmotywowane do poszukiwania skuteczniejszych metod przyciągania i utrzymywania pracowników w firmie. Zwłaszcza, że obecnie to, czego najczęściej oczekują kandydaci do pracy nie do końca zbiega się z profilem benefitów, jakie oferują pracodawcy. Nie bez znaczenia jest także formuła zatrudnienia – w ofercie pracodawców umowa o pracę zaczyna stopniowo wypierać umowy cywilnoprawne.
Powrót optymizmu?
Pośród opinii tysiąca firm przebadanych w ramach najnowszej, majowej edycji badania Randstad „Plany Pracodawców”, wreszcie górę wzięły głosy pozytywnie oceniające nadchodzące półrocze. Przez pięć ostatnich odsłon badania różnica między twierdzącymi, że polska gospodarka będzie rosła, a tymi, którzy spodziewali się recesji, była bliska zeru (przeważały głosy negatywne). Tym razem 25% ankietowanych przewidywało poprawę koniunktury, podczas gdy 14% oczekiwało jej pogorszenia, co daje 11 punktów przewagi tym pierwszym. Warto przypomnieć, że od połowy 2013 roku do końca 2015 roku w ogóle badanej próby różnica w postrzeganiu nadchodzących sześciu miesięcy była stale na korzyść optymistów i wynosiła od 9 do 28 punktów.
Jak komentuje Grzegorz Baczewski, zastępca Dyrektora Generalnego Konfederacji Lewiatan: GUS niedawno potwierdził 4-proc. wzrost PKB, co znacznie przekroczyło oczekiwania rynku. Dane oczyszczone z wpływu czynników sezonowych – pokazują nawet wzrost o 4,2 proc. Przy takich danych makroekonomicznych nie dziwi optymizm ankietowanych pracodawców. Przyspieszenie wiązało się głównie z najlepszymi w historii nastrojami konsumentów. Jednak fakt, że za wzrost w ¾ odpowiadała konsumpcja, a dynamika inwestycji wciąż pozostaje ujemna (-0,4), powoduje, że trwałość podstaw wzrostu w dłuższym okresie może nieco niepokoić. Ostrożny optymizm jest zalecany również dlatego, że wzrost PKB dość wyraźnie był związany z zapasami przedsiębiorstw, które między grudniem a marcem wzrosły o 8,9 mld zł – niemal dwukrotnie silniej niż w poprzednim roku. Oznacza to, że wcześniejszy optymizm przedsiębiorców nie do końca sprawdził się w praktyce i część produkcji nie znalazła nabywców. Dlatego 4-procentowe tempo wzrostu wydaje się bardzo trudne do utrzymania.
Praktycznie niezmienna pozostaje natomiast opinia przedstawicieli firm na temat kondycji ich przedsiębiorstw: podobnie jak edycję temu dobrą lub bardzo dobrą notę wystawiło 66% respondentów. Źle i bardzo źle oceniali stan własnych przedsiębiorstw 5%, czyli o punkt procentowy więcej niż w trzy miesiące wcześniej. Najpewniej czują się podmioty gospodarcze zajmujące się pośrednictwem finansowym (78 punktów różnicy) oraz obsługą nieruchomości i firm (75), natomiast najgorzej wypadł sektor budowlany (41 punktów).
Z polecenia pracowników, z polecenia znajomych
Podobnie jak stabilna jest ocena własnego przedsiębiorstwa, niemal niezmienna jest też perspektywa dotycząca zapotrzebowania na pracowników. Od lutego 2015 roku ponad 30% respondentów zapowiadało wzrost zatrudnienia, a nie więcej niż 10% – spadek. W majowej edycji badania liczby te wynoszą odpowiednio 34% i 5%, zatem różnica wynosi 29 punktów procentowych. Pomijając nagłą korektę w listopadzie 2016 roku (różnica 23 punkty), od półtora roku na rynku mamy wysoki popyt na pracowników - wspomniana różnica waha się w przedziale 28-30 punktów procentowych.
- Od wielu miesięcy apetyty przedsiębiorców na zwiększanie zatrudnienia utrzymują się na bardzo wysokim poziomie. Firmy odczuwają rosnące trudności w dotarciu do coraz mniejszej grupy chętnych do pracy kandydatów - dlatego też wdrażają nowe sposoby ich poszukiwania. Wyniki naszego badania pokazują, że w ciągu ostatniego roku co piąty pracodawca zaczął prosić o rekomendacje własnych pracowników, inni rozszerzyli zakres poszukiwań o własnych znajomych. Podobnie duża grupa zaczęła korzystać z publikacji ofert na portalach pracy. Co najbardziej znamienne - 47% pracodawców przyznało, że poszukuje kandydatów w zasobach urzędów pracy, z czego blisko jedna trzecia zaczęła się do nich kierować dopiero w tym roku - wskazuje Monika Hryniszyn, Członek Zarządu i Dyrektor Personalna Randstad.
To nie czas na podwyżki, ale…
Na polskim rynku jeśli wynagrodzenia rosną, to raczej na początku roku. Rokrocznie powtarza się cykl zmienności planów odnośnie podwyżek, w którym największa otwartość na podwyżki w ciągu nadchodzącego półrocza pojawia się pod koniec roku, by potem maleć i w okolicach połowy roku sięgać najniższego poziomu – taki schemat można było zauważyć w całej niemal ośmioletniej historii badania Plany Pracodawców. Po rekordowej końcówce 2016 roku, kiedy to 44% firm planowało zwiększyć wynagrodzenia, obecnie poziom ten spadł to 24% respondentów. Trzeba jednak podkreślić, że od pierwszej edycji badania o tej porze roku nigdy w badaniu nie został zanotowany wyższy wynik, a tylko raz (rok temu) miał on ten sam poziom.
Co ciekawe, mimo relatywnie najgorszej kondycji finansowej, najczęściej podwyżki zapowiadają przedstawiciele branży budowlanej (31%) - być może właśnie presja płacowa powoduje tu subiektywnie gorszą kondycję przedsiębiorstw. Niewiele rzadziej presja płacowa pojawiała się w transporcie, gospodarce magazynowej i łączności (29%), a najmniej widoczna była w pozostałej działalności usługowej (12%).
- Przedsiębiorcy dość mocno odczuli wysoką dynamikę wynagrodzeń w ostatnich kilkunastu miesiącach. Większość firm została zmuszona do ich podniesienia, czyli zwiększenia kosztów, również ze względów regulacyjnych (płaca minimalna i stawka godzinowa) i liczy, że w kolejnych miesiącach nie będzie musiała już tego robić. Jest to trochę myślenie życzeniowe. W kwietniu stopa bezrobocia wyniosła wg GUS 7,7 proc., a po oczyszczeniu z czynników sezonowych nawet 7,5 proc. Według Eurostatu mamy bezrobocie na poziomie 5,3 proc. i jesteśmy wśród sześciu państw o najniższym bezrobociu w całej UE (obok Czech, Niemiec, Węgier, Malty i w Holandii). Na każde sto miejsc pracy w gospodarce przypada jeden wakat. W takich warunkach trudno spodziewać się stabilizacji wynagrodzeń. Przeciwnie, w kolejnych kwartałach będą one coraz szybciej rosnąć, gdyż wysoki popyt na pracowników napotka na zmniejszającą się ich podaż - komentuje Grzegorz Baczewski.
Benefity – nie tyle ciekawe, co lepiej dopasowane
W środku roku o podwyżkę trudno, ale silniejsza pozycja pracowników na rynku znalazła odzwierciedlenie także w oczekiwaniach kandydatów do pracy. 59% badanych przedstawicieli polskich firm stwierdziło, że rekrutowani manifestują coraz większe wymagania pozapłacowe (przeciwnego zdania było 39%). Dotyczyło to szczególnie młodych kandydatów: 69% respondentów zwróciło uwagę na większe oczekiwania jeśli chodzi o pozapłacowe warunki pracy i oferowane benefity dla tej grupy. 47% przedstawicieli firm zgodziło się z twierdzeniem, że ich firma musi oferować coraz ciekawsze benefity, aby być atrakcyjną na rynku pracy – jednak 50% sądziło, że takiego przymusu nie dostrzega.
Jakich benefitów w odczuciu pracodawców oczekują kandydaci do pracy? Najczęściej jest to dodatkowy pakiet medyczny czy też opieka medyczna (14%), pakiet/karta na zajęcia sportowe (10%), świadczenia i dodatki socjalne (8%), szkolenia i kursy (7%) oraz sprzęt firmowy, jak np. laptop, telefon czy służbowe auto (6% wskazań przedstawicieli firm). Nie do końca pasuje to do profilu dodatków pozapłacowych, jakie pracodawcy faktycznie oferują: 82% zapewnia udział w szkoleniach, konferencjach i spotkaniach branżowych, 79% służbowy sprzęt, 77% grupowe ubezpieczenie na życie. Dodatkowo 45% stara się zadbać o kadry proponując elastyczne godziny pracy, a 33% – zniżki firmowe produkty/usługi. Pakiety medyczne zapewnia jedynie 18% respondentów, a karty sportowe – 13%.
Monika Hryniszyn wskazuje: Tak zwany rynek pracownika wymusza na pracodawcach większe inwestycje w uatrakcyjnianie oferty dla kandydatów. Jednak kluczowe jest nie tyle rozbudowywanie oferty, co dopasowanie jej do faktycznych potrzeb i oczekiwań zatrudnianych osób. Wyniki naszego badania pokazują, że często faktycznie podejmowane działania nie uwzględniają tych potrzeb. A szkoda, bo dla firm, które nie mogą konkurować podwyżkami wynagrodzeń, dobrze skrojona i komunikowana kandydatom oferta benefitów może być kartą przetargową w prowadzonych rekrutacjach.
Większa otwartość na stabilniejsze formy zatrudnienia?
Z perspektywy pracowników warunki pracy to jednak nie tylko wspomniane dodatki, ale także – a czasem przede wszystkim – formuła kontraktu pomiędzy pracownikiem i pracodawcą. Dlatego też 17% przedsiębiorstw, biorących udział w badaniu „Plany Pracodawców” przyznało, że w minionym roku ograniczyło udział umów cywilnoprawnych na rzecz umów o pracę. Obecnie aż 96% badanych deklaruje, że zatrudnia swoje kadry na umowach o pracę, z czego w 68% takie umowy mają „prawie wszyscy zatrudnieni”. Umowa zlecenie występuje u 44% badanych, a w tej grupie w 77% są to tylko pojedynczy pracownicy, natomiast umowa o dzieło – u 19% (86% – pojedynczy pracownicy). Samozatrudnienie pojawia się u 14% badanych (75% - deklaruje, że to tylko pojedynczy pracownicy), a pracownicy tymczasowi z agencji pracy tymczasowej – u 9% firm.
Po raz pierwszy od dwóch lat prognozy firm dotyczące sytuacji gospodarczej są równie dobre jak faktyczne wiadomości o wzroście gospodarczym. Optymizmem tchną również rosnące planowane zatrudnienie, dobre jak na ten czas roku informacje o przewidywanych ruchach płac i stopniowym ograniczaniu zatrudnienia bez umowy o pracę. Pozytywne nastroje rynkowe dostrzegane są również przez naszych zagranicznych partnerów. Polska Agencja Handlu i Inwestycji pozyskała w 2017 r. już 32 nowe inwestycje, generujące blisko 7 tys. nowych miejsc pracy tj. o 27% więcej niż przed rokiem. – podsumowuje wyniki badania Agata Mężyńska, ekspertka Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu.