Krótkoterminowy powrót produkcji do wałbrzyskiego oddziału Takaty-Petri jest wynikiem niespodziewanych trudności z realizacją zwiększonych zamówień w innych zakładach grupy.
Przed dwoma tygodniami "Nowe Wieści Wałbrzyskie" poinformowały, że w zakładzie Takata firma Time and Space zatrudniła ponad 100 osób. Są to byli pracownicy wałbrzyskiego oddziału, zwolnieni z Takaty końcem sierpnia 2009 roku.
Markus Ciupek, prezes wałbrzyskiego oddziału Takata-Petri tłumaczył "NWW" powrót produkcji do Wałbrzycha brakiem doświadczenia rumuńskich robotników i kłopotami w innych oddziałach grupy.
Ten stan będzie jednak tylko chwilowy. - Sytuacja jest nadal taka sama. Jedyną zmianą były niespodziewane trudności w innych zakładach w grupie Takata-Petri. Oznacza to tyle, że musimy je w jakiś sposób wspierać. Zdecydowaliśmy się na zewnętrzną firmę, która wykonuje dla Takaty zlecenie. Przerzut produkcji jest krótkotrwały, nie potrwa dłużej niż dwa, trzy miesiące - powiedział "NWW" Markus Ciupek.
Takie działania nie podobają się związkowcom z Solidarności, którzy postanowili sprawdzić, czy ponowne zatrudnienie byłych pracowników zakładu, po tym jak Takata została przeniesiona do Rumunii, jest zgodne z prawem.
Więcej w "Nowych Wiadomościach Wałbrzyskich".