Blisko 92 proc. pracowników tyskiego Fiata, którzy uczestniczyli w referendum strajkowym, opowiedziało się za strajkiem. Jednakże z uwagi na to, że w głosowaniu wzięło udział jedynie 40,41 proc. załogi, wynik ten nie jest wiążący.
- W referendum poparło nas 2243 z 6107 pracowników. Myślę, że jest to bardzo liczący się głos, zwłaszcza jeżeli spojrzeć wszystkie utrudnienia związane przeprowadzeniem referendum. Pracodawca m.in. nie udostępnił nam list referendalnych, i nie zezwolił, aby załoga głosowała w godzinach pracy. Poza tym ok 750 osób ma u nas umowy na czas określony. Podejrzewam, że ci ludzie po prostu bali się głosować - mówi Wanda Stróżyk, szefowa Solidarności w Fiat Auto Poland
Przewodnicząca wskazuje, że w referendum wzięli udział głównie pracownicy produkcyjni, którzy w większość poparli postulaty Solidarności. - Na bezpośredniej produkcji pracuje u nas ok. 4,5 tys. osób. Gdyby liczyć tylko ich głosy referendum byłoby ważne. Myślę, że jest to wyraźny sygnał dla pracodawcy jak duże jest niezadowolenie pracowników, a dla nas mandat do dalszej walki o podwyżki - podkreśla Stróżyk.
Referendum w tyskiej fabryce Fiata trwało od 11 kwietnia do 13 maja. Od 10 marca w zakładzie trwa spór zbiorowy. Solidarność w FAP domaga się 500 zł podwyżki dla każdego pracownika. W odpowiedzi na postulaty związkowców zarząd firmy proponuje wzrost wynagrodzeń o 150 zł.
Polska
Wyniki referendum w Fiat Auto Poland
- Szczegóły
- Autor: NSZZ Solidarność