Mały popyt krajowy, mniejsza produkcja samochodów i niekorzystny kurs euro przesądziły o tym, że tegoroczne wyprzedaże wyglądają gorzej niż przed rokiem, donosi "Dziennik Gazeta Prawna".
- Sprzedawcy zamawiali mniej samochodów, ponieważ spodziewali się mniejszego popytu, dlatego spodziewam się, że okres wyprzedaży w tym roku będzie krótszy niż w poprzednich sezonach - powiedział "DGP" Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Samar. Ma jednak nadzieję, że aut wystarczy do końca stycznia 2010 r.
Adam Pietkiewicz, prezes Polskiej Grupy Dealerów, zwraca natomiast uwagę na inny powód mniejszej podaży.
- Rzeczywiście w tym roku akcje wyprzedażowe potrwają krócej niż rok czy dwa lata temu. Ale to przede wszystkim efekt ograniczenia przez fabryki produkcji, a tym samym dostaw do importerów w poszczególnych krajach - mówi Adam Pietkiewicz.
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".
- Sprzedawcy zamawiali mniej samochodów, ponieważ spodziewali się mniejszego popytu, dlatego spodziewam się, że okres wyprzedaży w tym roku będzie krótszy niż w poprzednich sezonach - powiedział "DGP" Wojciech Drzewiecki, szef Instytutu Samar. Ma jednak nadzieję, że aut wystarczy do końca stycznia 2010 r.
Adam Pietkiewicz, prezes Polskiej Grupy Dealerów, zwraca natomiast uwagę na inny powód mniejszej podaży.
- Rzeczywiście w tym roku akcje wyprzedażowe potrwają krócej niż rok czy dwa lata temu. Ale to przede wszystkim efekt ograniczenia przez fabryki produkcji, a tym samym dostaw do importerów w poszczególnych krajach - mówi Adam Pietkiewicz.
Więcej w "Dzienniku Gazecie Prawnej".