Amerykański koncern Chrysler zrezygnował z dodatkowych funduszy rządowych w tym miesiącu.
Dyrekcja borykającego się z problemami finansowymi koncernu nie zgodziła się na warunki takiego rządowego finansowania, gdyż nakładają one limity na zarobki osób na stanowiskach kierowniczych, twierdzą dobrze poinformowane źródła.
W rozmowie z CNN przedstawiciel Chrysler Financial podkreślał jednak, że koncern nie zdecydował się na pożyczkę bo "ustalił, że ma wystarczające fundusze z prywatnego finansowania, by pokryć wszelkie bieżące potrzeby sprzedawców i klientów, i dlatego obecnie nie potrzebuje dodatkowego finansowania ze strony rządu". Zaznaczył także, że kierownictwu koncernu "nie przedstawiono żadnych nowych wymagań odnośnie wysokości płac kadry zarządzającej".
Chrysler i tak pożyczył już dotychczas ponad półtora miliarda dolarów od skarbu państwa na mocy planu ratunkowego TARP (Troubled Asset Relief Program). Pożyczka ta została jednak udzielona jeszcze bez surowych obwarowań dotyczących wysokości wynagrodzenia kadry zarządzającej. Jak pisze dziennik The Washington Post wysokość odrzuconej obecnie przez Chryslera pożyczki wynosiła siedemset pięćdziesiąt milionów dolarów.
Rzecznik departamentu skarbu odmówił komentarza w sprawie odrzucenia przez Chryslera rządowej pożyczki. Powiedział jednak CNN, że specjalnie powołana przez administrację Baracka Obamy grupa, zajmująca się sytuacją koncernów motoryzacyjnych, nadal sprawdza wszelkie kwestie związane z finansowaniem Chryslera i General Motors. - Nie ulega wątpliwości, że w ramach tego procesu, Chrysler i jego udziałowcy będą musieli w końcu poruszyć tę kwestię - dodał.