Przygotowując plan pomocy dla amerykańskiego przemysłu samochodowego, rząd USA rozważa opcję kontrolowanego bankructwa tej branży - oświadczył w czwartek Biały Dom.
W wywiadzie dla Amerykańskiego Instytutu Przedsiębiorczości prezydent George Bush zadeklarował, iż niepokoi go możliwość "nieuporządkowanego bankructwa" przemysłu samochodowego, co poważnie zaszkodziłoby rynkom finansowym.
"Istnieje uporządkowany sposób urzeczywistniania bankructwa, który zapewnia bardziej miękkie lądowanie - sądzę, że o tym właśnie powinniśmy rozmawiać. Powinna to być jedna z opcji. Nie mówię, że koniecznie to będziemy musieli ogłosić" - powiedziała rzeczniczka Białego Domu Dana Perino.
"Powiedziałabym, że jest to w spektrum opcji, a istnieje wiele opcji" - dodała Perino.
Spośród "wielkiej trójki" amerykańskich koncernów samochodowych Chrysler ogłosił w środę, że zamyka swe fabryki na ponad miesiąc. Deklaruje jednocześnie, że bez wielomiliardowych pożyczek rządowych nie uniknie rychłej upadłości.
Podobnej publicznej pomocy domaga się General Motors. Natomiast Ford twierdzi, iż utrzymuje w tej chwili płynność finansową, ale musi mieć zapewniony dostęp do kredytu na wypadek nieoczekiwanego pogorszenia się sytuacji.
W wywiadzie dla Amerykańskiego Instytutu Przedsiębiorczości prezydent George Bush zadeklarował, iż niepokoi go możliwość "nieuporządkowanego bankructwa" przemysłu samochodowego, co poważnie zaszkodziłoby rynkom finansowym.
"Istnieje uporządkowany sposób urzeczywistniania bankructwa, który zapewnia bardziej miękkie lądowanie - sądzę, że o tym właśnie powinniśmy rozmawiać. Powinna to być jedna z opcji. Nie mówię, że koniecznie to będziemy musieli ogłosić" - powiedziała rzeczniczka Białego Domu Dana Perino.
"Powiedziałabym, że jest to w spektrum opcji, a istnieje wiele opcji" - dodała Perino.
Spośród "wielkiej trójki" amerykańskich koncernów samochodowych Chrysler ogłosił w środę, że zamyka swe fabryki na ponad miesiąc. Deklaruje jednocześnie, że bez wielomiliardowych pożyczek rządowych nie uniknie rychłej upadłości.
Podobnej publicznej pomocy domaga się General Motors. Natomiast Ford twierdzi, iż utrzymuje w tej chwili płynność finansową, ale musi mieć zapewniony dostęp do kredytu na wypadek nieoczekiwanego pogorszenia się sytuacji.