W najbliższym czasie nie dojedzie do sprzedaży akcji Opla konsorcjum z udziałem Rosjan, na co liczyli niemieccy politycy - zapowiedział wiceprezes General Motors John Smith.
(...) W środę niemiecka prasa informowała, że najdalej do początku przyszłego tygodnia GM podpisze umowę o sprzedaży 55 proc. akcji Opla konsorcjum Magna/Sbierbank. - Doszło do zbliżenia stanowisk GM z Magna i uzgodniono większość spornych spraw - mówił Hendrik Hering, minister gospodarki Nadrenii-Palatynatu po spotkaniu GM z inwestorami i rządem Niemiec. - Pozostały już tylko trzy z 26 spornych początkowo spraw - wypowiadał się anonimowo dla agencji Reuters niemiecki polityk zaangażowany w negocjacje.
GM zdementował te informacje. - Rozwiązaliśmy być może jedną trzecią z 30 spraw, które tego wymagają - napisał na specjalnym blogu John Smith, główny negocjator GM w sprawie sprzedaży akcji Opla.
(..) Co jest więc przeszkodą? Na przykład kwestie korzystania z patentów i licencji, które są stosowane nie tylko przez Opla, ale także w autach innych firm GM. - Umowa o sprzedaży akcji Opla nie może zamienić się w rurociąg, którym patenty GM popłyną w nieznanym kierunku - podkreślił Smith. Takich problemów nie ma z ofertą funduszu RHJ, który jest zwykłym inwestorem finansowym i zgadza się po sanacji Opla zwrócić jego akcje GM. "Opel potrzebuje ścisłego związku z globalnym koncernem produkującym auta w wielkiej skali. Samodzielnie Opel długo nie przetrwa" - podkreśla Smith.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".