W sobotę niemieccy politycy zareagowali gniewem, po tym jak General Motors, pomimo nacisków, nie podjął decyzji o wyborze nabywcy Opla.
Minister gospodarki Karl-Theodor zu Guttenberg powiedział, że wierzy w możliwość kontynuowania rozmów, ale dociera wiele gniewnych komentarzy z całych Niemiec, w których Opel zatrudnia około 25 tys. pracowników.
Juergen Ruettgers, premier Północnej Nadrenii-Westfalia, landu o największej populacji a także miejsce siedziby Opla w Bochum, w wydanym oświadczeniu stwierdził między innymi, że opóźnienie decyzji przez GM było "niedopuszczalne".
Dwa źródła agencji "Reuters" twierdzą, że amerykański koncern chce wiedzieć od rządu w Berlinie, na jakie finansowanie może liczyć oferta RHJ International.
Minister Guttenberg powiedział dla "Hamburger Abendblatt", że Niemcy przedstawiły GM wszelkie niezbędne informacje.
Minister gospodarki Karl-Theodor zu Guttenberg powiedział, że wierzy w możliwość kontynuowania rozmów, ale dociera wiele gniewnych komentarzy z całych Niemiec, w których Opel zatrudnia około 25 tys. pracowników.
Juergen Ruettgers, premier Północnej Nadrenii-Westfalia, landu o największej populacji a także miejsce siedziby Opla w Bochum, w wydanym oświadczeniu stwierdził między innymi, że opóźnienie decyzji przez GM było "niedopuszczalne".
Dwa źródła agencji "Reuters" twierdzą, że amerykański koncern chce wiedzieć od rządu w Berlinie, na jakie finansowanie może liczyć oferta RHJ International.
Minister Guttenberg powiedział dla "Hamburger Abendblatt", że Niemcy przedstawiły GM wszelkie niezbędne informacje.