Rząd Francji jest oburzony, że Renault chce przenieść część produkcji do Turcji i przypomina, że dał pomoc Renault za utrzymanie fabryk we Francji.
Renault zapewnia, że nie zamknie zakładu ani nie zwolni jego pracowników, nawet jeśli przeniesie produkcję Clio. Ale to i tak oburzyło UMP, partię prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego.
- Państwo ma prawo domagać się wyjaśnienia polityki prowadzonej przez Renault, które podejmuje decyzje bez poparcia publicznego, z którego dotąd bardzo korzystało - stwierdził rzecznik UMP Dominique Paille. W zeszłym roku z inicjatywy Sarkozy'ego Renault i Peugeot-Citroen (PSA) dostały po 3 mld euro pomocy.
Wczoraj do krytyki Renault dołączył rząd. - Renault musi wiedzieć, że wyznaczyliśmy czerwoną linię, której absolutnie nie wolno przekroczyć. Nie ma mowy o zamknięciach fabryk i zwolnieniach - powiedział w Radiu RTL francuski sekretarz stanu ds. zatrudnienia Laurent Wauquiez. Nie krył, że rząd Francji zamierza wpływać na decyzje koncernu.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".