Szef Fiata Sergio Marchionne nie zmienia zdania - zakład w Termini Imerese musi być zamknięty, z powodu "obiektywnych przyczyn".
"Jesteśmy gotowi na spotkanie, ale nie należy ignorować rzeczywistości", powiedział we wtorek w Detroit Marchionne, odpowiadając na pytania dziennikarzy w sprawie stosunków ze związkami, w przeddzień zapowiedzianych strajków przeciwko zamknięciu sycylijskiej fabryki. "Fiat jest międzynarodowa korporacja i związki powinny zdawać sobie sprawę z potrzeby utrzymania równowagi między podażą a popytem", dodał szef Fiata.
Ta deklaracja wywołała spontaniczny protest robotników w Termini Imerese. Sekretarz centrali związkowej CGILl Guglielmo Epifani oświadczył - "Będziemy walczyć przeciwko zamknięciu fabryki".
Reakcja związków była we wtorek natychmiastowa - miały miejsce spontaniczne strajki od godzin rannych. W dziale montażu pierwsza zmiana zastrajkowała od 7.30 do 8.30, następnie od 9.30 i tak co godzinę.
Na środę 13 stycznia zapowiedziano ośmiogodzinny strajk oraz manifestację przed siedzibą Parlamentu Sycylijskiego w Palermo.