Dzisiaj we Frankfurcie doszło do spotkania włoskich związków zawodowych i największego w Niemczech związku IG Metal.
Powód: organizacje pracownicze obawiają się, że połączenie obu koncernów doprowadzi do oszczędności i redukcji zatrudnienia.
Media wymieniały ostatnio o zakładach, które miałby być zamknięte. We Włoszech pod nóż miałyby pójść fabryki w San Giorgio Canavese na Sycylii oraz Termini Imerese, które razem zatrudniają około 1,7 tys. osób.
"Włochy nie mogą zapłacić za plan Marchionne stworzenia światowego giganta samochodowego" powiedział podczas dzisiejszego spotkania Enzo Masini, reprezentujący związek Fiom-CGIL. "We Włoszech Fiat jest jedynym producentem aut, tak więc nie ma żadnej szansy na znalezienie pracy dla zwalnianego pracownika" dodał.
W Niemczech natomiast zagrożona ma być fabryka silników w Kasiserslautern, gdzie pracuje 1,1 tys. osób. IG Metall obawia się nie tylko zamknięcia tego zakładu ale i redukcji zatrudnienia w innych zakładach Opla.
Włosi naciskają także na swój rząd. Właśnie pod naciskiem związków zawodowych, minister przemysłu Claudio Scajola, 8 maja zwrócił się do Fiata aby odbył jak najszybciej spotkanie z przedstawicielami rządu i pracowników. Zapewne nie spodobała się wypowiedzieć szefa włoskiego koncernu. Sergio Marchionne powiedział, że pięciu włoskich fabryk produkuje tyle razem co jeden zakład w w Tychach.
Związki zawodowe zapowiedziały na 16 maja akcję protestacyjną przed siedzibą Fiat w Turynie.