W marcu sprzedaż nowych samochodów w Polsce może się załamać. Wszystko z powodu zmian przepisów - informuje "Dziennik". Od 1 marca zgodnie z ustawą z 6 grudnia 2008 r. o podatku akcyzowym każdy przy rejestracji auta musi przedstawić zaświadczenie o zapłaconym przez importera podatku. Do marca taki dokument nie był potrzebny, informacja o uiszczonej akcyzie znajdowała się na fakturze sprzedaży samochodu.
Teraz dilerzy nie mogą jej, zgodnie z nową ustawą, wyszczególniać. Konieczne jest oddzielne zaświadczenie o zapłaconej przez importera akcyzie, które trzeba przedstawić w wydziałach komunikacji, rejestrując nowe auto. Dilerzy z powodu tych przepisów załamują ręce. Jak powiedział nam Rafał Paśnik, szef działu sprzedaży Auto Plaza, dystrybutora Forda, diler wydaje klientom jedno auto dziennie, a przed zmianą prawa co najmniej 10 sztuk. "Ford wystąpił do Urzędu Celnego w Warszawie o wydanie zaświadczeń o zapłaconej akcyzie dla wszystkich pojazdów, które trafiły do salonów sprzedaży. Wydrukowane i wypełnione zaświadczenia dostarczyliśmy do urzędu, każde w dwóch egzemplarzach. Urzędnikom pozostaje przystawić pieczątkę i wydać je dilerom. A ci wręczają je klientom przy wydawaniu auta z salonu" - tłumaczy procedurę szef sprzedaży w Auto Plaza.
Choć urzędy celne mają obowiązek wydać dilerom dokumenty w siedem dni od daty ich złożenia, to tego nie robią, tłumaczą się brakiem odpowiedniej liczby pracowników i tym, że nowe przepisy ich zaskoczyły.
Zdaniem Wojciech Drzewieckiego, szefa Instytutu Samar, kłopoty z dokumentacją mogą mieć wpływ na mniejszą liczbę rejestrowanych pojazdów, jednak nie wpłyną na sprzedaż, która jest szacowana na 27 - 28 tys. sztuk. - Jeśli sprawa będzie się przedłużać, to klienci zniechęcą się do kupowania nowych aut u dilerów. Kluczem jest zwiększenie przepustowości urzędów celnych - tłumaczy Drzewiecki.
Więcej w "Dzienniku (WSJ)".
