“Rzeczpospolita” dotarła do zapowiadanego przez premiera Donalda Tuska, a przygotowanego przez Ministerstwo Pracy, projektu zmian przepisów kodeksu pracy.
Chodzi o napisany od nowa rozdział k.p. regulujący czas pracy. Nowe rozwiązania mają stanowić podstawę rozmów i negocjacji dla związków zawodowych i organizacji pracodawców wchodzących w skład Komisji Trójstronnej.
Projekt przewiduje możliwość wykonywania pracy w wymiarze wyższym niż 48 godzin tygodniowo. Pracownik musi jednak wyrazić na to pisemną zgodę. Takie klauzule opt-out mogliby podpisywać jedynie zatrudnieni na podstawie umów o pracę na czas nieokreślony.
Projekt przewiduje też nowe zasady obliczania i opłacania nadgodzin. Zgodnie z propozycją za pracę w godzinach nadliczbowych uważana jest każda praca ponad obowiązujący pracownika wymiar w przyjętym okresie rozliczeniowym (obecnie definicja ta jest bardzo skomplikowana, co utrudnia liczenie nadgodzin).
Zasadą ma być wypłata za nadgodziny dodatku w wysokości 50 proc. wynagrodzenia (obecnie może to być nawet 100 proc.). Przewidziano także możliwość innego ustalania dodatku - w zależności od długości okresu rozliczeniowego czasu pracy. I tak - dodatek ma wynosić 50 proc. wynagrodzenia, jeżeli okres rozliczeniowy nie przekracza jednego miesiąca, 80 proc., jeśli nie przekracza czterech miesięcy, i 100 proc., gdy jest dłuższy niż cztery miesiące.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
Chodzi o napisany od nowa rozdział k.p. regulujący czas pracy. Nowe rozwiązania mają stanowić podstawę rozmów i negocjacji dla związków zawodowych i organizacji pracodawców wchodzących w skład Komisji Trójstronnej.
Projekt przewiduje możliwość wykonywania pracy w wymiarze wyższym niż 48 godzin tygodniowo. Pracownik musi jednak wyrazić na to pisemną zgodę. Takie klauzule opt-out mogliby podpisywać jedynie zatrudnieni na podstawie umów o pracę na czas nieokreślony.
Projekt przewiduje też nowe zasady obliczania i opłacania nadgodzin. Zgodnie z propozycją za pracę w godzinach nadliczbowych uważana jest każda praca ponad obowiązujący pracownika wymiar w przyjętym okresie rozliczeniowym (obecnie definicja ta jest bardzo skomplikowana, co utrudnia liczenie nadgodzin).
Zasadą ma być wypłata za nadgodziny dodatku w wysokości 50 proc. wynagrodzenia (obecnie może to być nawet 100 proc.). Przewidziano także możliwość innego ustalania dodatku - w zależności od długości okresu rozliczeniowego czasu pracy. I tak - dodatek ma wynosić 50 proc. wynagrodzenia, jeżeli okres rozliczeniowy nie przekracza jednego miesiąca, 80 proc., jeśli nie przekracza czterech miesięcy, i 100 proc., gdy jest dłuższy niż cztery miesiące.
Więcej w "Rzeczpospolitej".