"Rzeczpospolita" dotarła do dokumentu, który Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej przedstawiło związkom zawodowym i organizacjom pracodawców.
Zawiera on propozycje rozwiązań opracowane w celu realizacji wynegocjowanego w Komisji Trójstronnej pakietu antykryzysowego. Dotyczą one m.in. zmian w przepisach o czasie pracy oraz pakietów socjalnych. W ocenie partnerów społecznych zaproponowane rozwiązania są zbyt ogólne i nie odpowiadają w pełni oczekiwaniom.
MPiPS proponuje m.in., aby pracodawca, na którego produkty lub usługi spadło zapotrzebowanie, mógł wydłużać okres rozliczeniowy do 12 miesięcy. W jego obrębie indywidualny rozkład czasu pracy mógłby przewidywać znaczne wahania liczby godzin do przepracowania w poszczególnych miesiącach. Okresy krótszej pracy lub jej niewykonywania miałyby być równoważone okresami dłuższej pracy. Jednak w każdym miesiącu przedłużonego okresu rozliczeniowego wynagrodzenie pracownika nie mogłoby być niższe od minimalnej płacy. Takie rozwiązanie można uznać za quasi-konta czasu pracy, na których wprowadzenie stanowczo nie zgadzały się związki zawodowe.
Na czas kryzysu firma będzie mogła także podczas ustalania harmonogramu określającego indywidualny rozkład czasu pracy poszczególnych osób określić różne godziny rozpoczynania i kończenia pracy.
W takim wypadku ponowne wykonywanie pracy przez daną osobę w tej samej dobie nie będzie uznane za pracę w godzinach nadliczbowych pod warunkiem zapewnienia ustawowych okresów odpoczynku, czyli 11 godzin na dobę i 35 godz. na tydzień.
Pracodawcy mają zyskać możliwość czasowego obniżania zatrudnionym wymiaru czasu pracy wraz z proporcjonalnym obniżeniem wynagrodzenia. Takie działanie nie wymagałoby wypowiedzeń zmieniających warunki pracy i płacy. Zakłada się, że wymiar czasu pracy będzie mógł być obniżony w tym trybie najwyżej do połowy etatu, a okres, przez który takie rozwiązanie miałoby mieć zastosowanie, nie przekroczy sześciu miesięcy. Pracownicy, którym zakład obniżył czas pracy i wynagrodzenie, w tym czasie zyskiwaliby ochronę przed zwolnieniem.
Więcej w "Rzeczpospolitej".