Podatnicy będą mogli nawet na kilka miesięcy sparaliżować pracę skarbówki, wnosząc sprzeciwy wobec formy prowadzenia kontroli - informuje "Rzeczpospolita".
Sprzeciw zacznie funkcjonować od najbliższej soboty, 7 marca. Tego dnia wejdzie bowiem w życie nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (DzU z 2009 r. nr 18, poz. 97). Niestety nowe przepisy są do tego stopnia wadliwie, że utrudnią życie nie tylko urzędnikom skarbowym i inspektorom kontroli skarbowej, ale i samym przedsiębiorcom.
Przedsiębiorca, do którego zawita przedstawiciel fiskusa lub skarbówki, będzie mógł wnieść sprzeciw wobec podjęcia i wykonywania czynności kontrolnych, jeśli tylko uzna, że są one prowadzone z naruszeniem prawa. Wystarczy np., że kontrola będzie trwała dłużej niż ustawowe 12, 18, 24 lub 48 dni (w zależności od wielkości firmy) albo zacznie się bez uprzedzenia przedsiębiorcy, mimo że istnieje taki obowiązek. Podobnie - gdy będzie prowadzona pod nieobecność przedsiębiorcy czy osoby przez niego upoważnionej.
Co ważne, wniesienie sprzeciwu - na co firma będzie miała z reguły trzy dni robocze od rozpoczęcia kontroli - wstrzyma ją do czasu rozpatrzenia sprzeciwu przez organ prowadzący czynności. W praktyce - naczelnika urzędu skarbowego lub dyrektora urzędu kontroli skarbowej (UKS), który będzie miał na to trzy dni. Jeśli zaś firma poskarży się do dyrektora izby skarbowej lub generalnego inspektora kontroli skarbowej (czyli wiceministra finansów), to kontrola będzie nadal wstrzymana - aż do czasu rozpatrzenia zażalenia. Organ drugiej instancji będzie miał siedem dni na rozstrzygnięcie.
Niestety przepisy nie ograniczają liczby składanych sprzeciwów. Dlatego nawet prawnicy nie kryją, że w skali całego kraju mogą ich wpłynąć tysiące.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
Sprzeciw zacznie funkcjonować od najbliższej soboty, 7 marca. Tego dnia wejdzie bowiem w życie nowelizacja ustawy o swobodzie działalności gospodarczej (DzU z 2009 r. nr 18, poz. 97). Niestety nowe przepisy są do tego stopnia wadliwie, że utrudnią życie nie tylko urzędnikom skarbowym i inspektorom kontroli skarbowej, ale i samym przedsiębiorcom.
Przedsiębiorca, do którego zawita przedstawiciel fiskusa lub skarbówki, będzie mógł wnieść sprzeciw wobec podjęcia i wykonywania czynności kontrolnych, jeśli tylko uzna, że są one prowadzone z naruszeniem prawa. Wystarczy np., że kontrola będzie trwała dłużej niż ustawowe 12, 18, 24 lub 48 dni (w zależności od wielkości firmy) albo zacznie się bez uprzedzenia przedsiębiorcy, mimo że istnieje taki obowiązek. Podobnie - gdy będzie prowadzona pod nieobecność przedsiębiorcy czy osoby przez niego upoważnionej.
Co ważne, wniesienie sprzeciwu - na co firma będzie miała z reguły trzy dni robocze od rozpoczęcia kontroli - wstrzyma ją do czasu rozpatrzenia sprzeciwu przez organ prowadzący czynności. W praktyce - naczelnika urzędu skarbowego lub dyrektora urzędu kontroli skarbowej (UKS), który będzie miał na to trzy dni. Jeśli zaś firma poskarży się do dyrektora izby skarbowej lub generalnego inspektora kontroli skarbowej (czyli wiceministra finansów), to kontrola będzie nadal wstrzymana - aż do czasu rozpatrzenia zażalenia. Organ drugiej instancji będzie miał siedem dni na rozstrzygnięcie.
Niestety przepisy nie ograniczają liczby składanych sprzeciwów. Dlatego nawet prawnicy nie kryją, że w skali całego kraju mogą ich wpłynąć tysiące.
Więcej w "Rzeczpospolitej".