Po koniec listopada związki zawodowe oraz zarząd MAN Star Trucks & Buses w Starachowicach prowadziły negocjacje na temat planowanych zwolnień, które miały nastąpić około 10 grudnia. Jak informuje związek "Solidarność", pierwsze wypowiedzienia wręczono już 4 grudnia.
Według oficjanego komunikatu firmy, zwolnienia grupowe obejmą 150 osób. Ale jak dodała w rozmowie z kieleckim wydaniem "Gazety Wyborczej" Katarzyna Syska, rzeczniczka fabryki, kolejnym 78 osobom nie zostaną przedłużone umowy z końcem grudnia. Doliczając, 70 pracowników, którym umowy wygasły w listopadzie, redukcja zatrudneinia w starachowickiej fabryce wyniesie około 300 miejsc pracy.
W prowadzonych w listopadzie negocjacjach, stornom udało się ustalić, że osoby zwalniane, zarówno grupowo jak i tego, którym wygasają umowy, dostaną dodatkowo m.in. równowartość jednej pensji.
Według oficjanego komunikatu firmy, zwolnienia grupowe obejmą 150 osób. Ale jak dodała w rozmowie z kieleckim wydaniem "Gazety Wyborczej" Katarzyna Syska, rzeczniczka fabryki, kolejnym 78 osobom nie zostaną przedłużone umowy z końcem grudnia. Doliczając, 70 pracowników, którym umowy wygasły w listopadzie, redukcja zatrudneinia w starachowickiej fabryce wyniesie około 300 miejsc pracy.
W prowadzonych w listopadzie negocjacjach, stornom udało się ustalić, że osoby zwalniane, zarówno grupowo jak i tego, którym wygasają umowy, dostaną dodatkowo m.in. równowartość jednej pensji.