Prezes Grupy Kęty Dariusz Mańko opowiada się za wypłatą w tym roku jedynie minimalnej dywidendy, w wysokości ok. 10 proc. zysku netto. Jego zdaniem pozostała kwota powinna pozostać w spółce.
"Co do dywidendy - należałoby się zastanowić. Rozumiem właścicieli, którzy chcą zasilić swój portfel, natomiast jestem zdania, że w obecnej sytuacji gospodarczej najważniejsza jest walka o płynność" - powiedział Mańko w TVN CNBC.
"Opowiadałbym się za pozostawieniem zysku w spółce i wypłatą symbolicznej dywidendy, być może w wysokości 10 proc. zysku" - dodał.
Polityka dywidendowa spółki zakłada wypłatę akcjonariuszom ok. 40- 50 proc. skonsolidowanego zysku netto w formie dywidendy.
Kęty w zeszłym roku wypłaciły z zysku za 2007 r. 41,5 mln zł w formie dywidendy, co dało 4,5 zł na akcję.
Prezes poinformował w TVN CNBC, że nakłady inwestycyjne w grupie w tym roku wyniosą ok. 70 mln zł wobec 90 mln zł wydanych w roku ubiegłym.
"Są to nakłady w zasadzie związane z dofinansowaniem z UE - na budowę laboratorium, na budowę nowoczesnych technologii w zakresie wyciskania" - powiedział.