Fala zwolnień na razie ominęła leszczyńską spółkę Spinko, która produkuje na rynki zagraniczne m.in. podzespoły do turbosprężarek - poinformowała "Panorama Leszczyńska".
Wprowadzono jednak działania antykryzysowe, bo poziom zamówień spadł o 15 proc. - Po raz pierwszy w historii firmy byliśmy zmuszeni do wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy i obniżenia zarobków - tłumaczy Donata Lorek-Skrzypek, dyrektor finansowy Spinko. - Nie mogliśmy dłużej czekać, bo alternatywą była konieczność redukcji zatrudnienia. W firmie pracuje jednak wiele osób niepełnosprawnych, więc ze względów społecznych wybraliśmy mniej bolesne rozwiązanie. Czterodniowy tydzień pracy będzie obowiązywał przez pierwszy kwartał i mam nadzieję, że nie będzie trzeba go dalej kontynuować.
Wprowadzono jednak działania antykryzysowe, bo poziom zamówień spadł o 15 proc. - Po raz pierwszy w historii firmy byliśmy zmuszeni do wprowadzenia czterodniowego tygodnia pracy i obniżenia zarobków - tłumaczy Donata Lorek-Skrzypek, dyrektor finansowy Spinko. - Nie mogliśmy dłużej czekać, bo alternatywą była konieczność redukcji zatrudnienia. W firmie pracuje jednak wiele osób niepełnosprawnych, więc ze względów społecznych wybraliśmy mniej bolesne rozwiązanie. Czterodniowy tydzień pracy będzie obowiązywał przez pierwszy kwartał i mam nadzieję, że nie będzie trzeba go dalej kontynuować.