Zmiana właściciela może mieć spore konsekwencje nie tylko dla niemieckiego Opla, ale także dla gliwickiej fabryki tej marki - zastanawia się "Puls Biznesu". W polskim zakładzie nie kryją obaw.
- (..) Jeśli (..) górę weźmie polityka, obawiam się, że ktoś w Niemczech może zechcieć nas poświęcić kosztem jakiegoś lokalnego zakładu Opla, wcześniej przewidzianego do zamknięcia. Trzeba także przyznać, że Magna to trudny pracodawca - podkreśla Sławomir Ciebiera, przewodniczący Solidarności w General Motors Manufacturing Poland w Gliwicach. (..)
Gdy jedni obawiają się zmiany właściciela Opla, inni upatrują w tym szansy na poprawę sytuacji. - Jest możliwe, że gdy General Motors sprzeda już Opla, będzie chciał wzmocnić pozycję w Europie poprzez silniejsze wypromowanie Chevroleta. Mamy nadzieję, że stworzy to dla naszego zakładu szansę na pozyskanie do produkcji kolejnego po Aveo modelu tej marki - dywaguje Marek Dyżakowski, przewodniczący Związku Zawodowego Inżynierów i Techników w FSO.
Więcej w "Pulsie Biznesu".