Świat
Pociąg do krągłych modeli
- Szczegóły
- Autor: Rzeczpospolita (Izabela Filc Redlińska )
Terenowy hummer czy osobowy volkswagen beetle? Auta te różnią od siebie funkcja i możliwości. Ale z punktu widzenia psychologa poznawczego najbardziej istotną różnicą są... kształty. A więc to, że sylwetka hummera jest kanciasta, a VW przypomina półkole.
Mogłoby się wydawać, że wybór między nimi zależy od naszego gustu. Nic bardziej mylnego – przekonuje niemiecki badacz Claus - Christian Carbon z Uniwersytetu w Bambergu. Jego zdaniem z natury rzeczy preferujemy auta o zaokrąglonych kształtach. Mimo to – jak prognozuje Carbon – rozpoczynająca się właśnie dekada zostanie zdominowana przez samochody o ostrych kantach. Wyniki badań na ten temat publikuje specjalistyczne pismo "Acta Psychologica".
Upodobania dotyczące kształtu samochodu wynikają z dwóch podstawowych ludzkich instynktów – tłumaczy psycholog. Pierwszy z nich to fakt, że nasz gatunek cechuje wrodzona ostrożność wobec ostrych obiektów. Podświadomie przypominają nam one kolce, szpony czy kły. Z racji tego, że mogą nas zranić, staramy się unikać kontaktu z nimi. W efekcie zamiłowanie do opływowych form widać w modzie czy designie. Jest ono jednak hamowane przez drugi ludzki nawyk: potrzebę nowości. Stąd popularność obiektów o ostrych krawędziach.
Projektanci samochodów mniej lub bardziej świadomie wychodzą na przeciw obu tym potrzebom. Widać to w historii motoryzacji, którą pod kątem kształtów modeli aut prześledził niemiecki psycholog. Zauważył występowanie obu trendów naprzemian. I tak w latach 50. ubiegłego wieku rynek był zdominowany przez modele obłe. Z czasem wzbogacano je o fragmenty karoserii z ostrymi kantami. Przykładem tego jest cadillac z 1960 roku ze słynnymi skrzydłami ciągnącymi się po bokach bagażnika.
Upodobania dotyczące kształtu samochodu wynikają z dwóch podstawowych ludzkich instynktów – tłumaczy psycholog. Pierwszy z nich to fakt, że nasz gatunek cechuje wrodzona ostrożność wobec ostrych obiektów. Podświadomie przypominają nam one kolce, szpony czy kły. Z racji tego, że mogą nas zranić, staramy się unikać kontaktu z nimi. W efekcie zamiłowanie do opływowych form widać w modzie czy designie. Jest ono jednak hamowane przez drugi ludzki nawyk: potrzebę nowości. Stąd popularność obiektów o ostrych krawędziach.
Projektanci samochodów mniej lub bardziej świadomie wychodzą na przeciw obu tym potrzebom. Widać to w historii motoryzacji, którą pod kątem kształtów modeli aut prześledził niemiecki psycholog. Zauważył występowanie obu trendów naprzemian. I tak w latach 50. ubiegłego wieku rynek był zdominowany przez modele obłe. Z czasem wzbogacano je o fragmenty karoserii z ostrymi kantami. Przykładem tego jest cadillac z 1960 roku ze słynnymi skrzydłami ciągnącymi się po bokach bagażnika.
Więcej w "Rzeczpospolitej"