Los Chryslera jest obecnie w rękach wymiaru sprawiedliwości, który powinien zdecydować, czy sporządzenie planu restrukturyzacji producenta samochodów miałoby trwać kilka tygodni, jak życzyłby sobie tego rząd, czy też ugrzęzłoby w długotrwałych procedurach, czym grożą niektórzy wierzyciele.
Prezydent Barack Obama poinformował w czwartek, że Chrysler LLC, trzeci pod względem wielkości amerykański koncern samochodowy, ogłosi niewypłacalność, wystąpi o ochronę przed wierzycielami i połączy się z włoskim Fiatem.
Chrysler ma utworzyć spółkę z włoskim Fiatem, który zapewni amerykańskiemu koncernowi dostęp do swych paliwooszczędnych technologii i w zamian przejmie 20 procent jego udziałów. Chrysler ma produkować samochody Fiata w swoich fabrykach i sprzedawać je pod swoją marką.
Pierwsza rozprawa przed sądem upadłościowym stanu Nowy Jork odbyła się w piątek. Adwokaci Chryslera uzgodnili priorytety płatności - pierwszeństwo w wypłatach mają mieć pracownicy i dostawcy.
Sędzia zajmujący się sprawą - Arthur Gonzalez - jest specjalistą od wielkich upadłości. Prowadził już kilka spraw tego typu, w tym o największe upadłości w historii rynku amerykańskiego, np. sprawę WorldCom w 2002 roku i Enronu w 2001 roku.
Chrysler jest szóstą pod względem wartości upadłością w USA, z 39 miliardami dolarów aktywów.
Jeden z przedstawicieli administracji waszyngtońskiej powiedział w piątek, że dla Chryslera Biały Dom życzyłby sobie operacji chirurgicznej, czyli takiej, która przyniosłaby szybki efekt w postaci zwiększenia sprzedaży i poprawienia finansów grupy.
Sprzedaż koncernu w kwietniu spadła o 48 proc. rdr. Restrukturyzacja koncernu zahamowała po protestach
mniejszościowych wierzycieli, mimo że zgodę wyraził związek zawodowy UAW, udziałowiec Daimler-Benz, większościowi wierzyciele, a na pomoc przybył Fiat. Rola sędziego będzie polegała na zorganizowaniu porozumienia między bankami, posiadaczami obligacji, pracownikami i dostawcami, a także rządem.
Według specjalistów od procedur upadłościowych, upierać się będą przy upadłości wierzyciele mający swoje wierzytelności zabezpieczone aktywami koncernu.
Chrysler porozumiał się wcześniej ze związkami zawodowymi, uzyskując od nich ustępstwa umożliwiające obniżenie kosztów. Porozumiał się także z czterema bankami, wobec których ma większość długów. Nie zdołał jednak dogadać się z 40 funduszami wysokiego ryzyka, którym winien jest 30 procent swoich długów.
"Prawo upadłościowe mówi, że każdy wierzyciel, który nie zgadza się na działania naprawcze nie może być spłacony w kwocie mniejszej niż otrzymałby w przypadku likwidacji firmy" - podkreśla jeden z adwokatów waszyngtońskich, chcących zachować anonimowość.
Według tego specjalisty, niektórzy wierzyciele liczą na to, że otrzymaliby 65 proc. długu, jeśli koncern byłby zlikwidowany, podczas gdy państwo proponuje im tylko 33 proc.
Lynn LoPucki, profesor prawa specjalizujący się w prawie upadłościowym, twierdzi że sądy upadłościowe zaczęły od kilku lat akceptować szybką sprzedaż aktywów, tak jak w przypadku upadłości banku inwestycyjnego Lehman Brothers.
Plan rządu przewiduje sprzedaż podstawowych aktywów Chryslera nowej spółce kontrolowanej przez fundusz związkowy, w którym w pozycji mniejszościowej byłby koncern Fiata.
"Wszystko co ma zrobić sąd, to zaaprobować sprzedaż" - mówi LoPucki. "Zastrzeżenia mogą być rozpatrywane po sprzedaży" - dodaje.
Świat
Sąd rozstrzygnie o losach Chryslera
- Szczegóły
- Autor: PAP