Japońskie koncerny padły ofiarą mocnej waluty. Ratując zyski, przenoszą produkcję za granicę - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Zakończony salon samochodowy w Tokio zdominowało jedno pytanie: kiedy japońskie koncerny motoryzacyjne wycofają się z produkcji aut w kraju. Jen, którego inwestorzy postrzegają jako walutę równie bezpieczną jak frank szwajcarski, umocnił się w sierpniu o 30 proc. i pozostaje na tym poziomie.
W październiku eksport samochodów wzrósł o 18 proc., do 472 tys. sztuk o wartości 10,8 mld dol., ale przy mizernym zysku. Jak przyznał prezes Nissana Carlos Ghosn, z powodu mocnego jena nikt nie jest wstanie zarobić na eksporcie małych aut z Japonii.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
Zakończony salon samochodowy w Tokio zdominowało jedno pytanie: kiedy japońskie koncerny motoryzacyjne wycofają się z produkcji aut w kraju. Jen, którego inwestorzy postrzegają jako walutę równie bezpieczną jak frank szwajcarski, umocnił się w sierpniu o 30 proc. i pozostaje na tym poziomie.
W październiku eksport samochodów wzrósł o 18 proc., do 472 tys. sztuk o wartości 10,8 mld dol., ale przy mizernym zysku. Jak przyznał prezes Nissana Carlos Ghosn, z powodu mocnego jena nikt nie jest wstanie zarobić na eksporcie małych aut z Japonii.
Więcej w "Rzeczpospolitej".