Zgodnie z założeniami kraje członkowskie UE mają zmniejszyć o 55 proc. emisję gazów cieplarnianych, w stosunku do 1990 roku. „Nie będzie łatwo, ale musimy mieć odwagę, żeby to zrobić. Jeśli damy dobry przykład, wiele innych państw pójdzie naszym śladem”, mówił wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej Frans Timmermans.
14 lutego 2023 r. Parlament UE zatwierdził nowe cele redukcji emisji CO2 dla nowych samochodów osobowych i pojazdów dostawczych jako element pakietu Fit for 55 - cele redukcji na 2030 rok ustalono na 55 proc. dla samochodów osobowych oraz 50 proc. dla samochodów dostawczych. Pełną zerową emisyjność CO2 wyznaczono na rok 2035. Oznacza to, że za jedenaście lat w UE nie powinno być możliwe zarejestrowanie nowych aut z silnikami spalinowymi. Ale czy tak się stanie?
Spojrzenie poszczególnych koncernów jest mocno zróżnicowane. Tesla już „spełniła” ten wymóg gdyż od zawsze jest producentem aut w 100 procentach elektrycznych (BEV). W to, że przyszłość należy do tego typu samochodów jest przekonane szefostwo Volvo Cars. Zgodnie w zeszłorocznymi zapowiedziami w połowie I kwartału tego roku wyprodukowano ostatnie auto z napędem Diesla (Volvo V60). Do 2030 roku marka ma sprzedawać wyłącznie samochody w pełni elektryczne, a do 2040 roku stać się firmą neutralną klimatycznie.
W 2023 roku samochody BEV były trzecim najczęściej wybieranym rodzajem aut wśród kupujących w krajach UE (i Wlk. Brytanii). Jednak w grudniu zeszłego roku liczba rejestracji nowych samochodów elektrycznych na baterie obniżyła się po raz pierwszy od kwietnia 2020 r. (-16,9 proc. rok do roku). Spadek ten można przypisać stosunkowo wysokiej bazie w grudniu 2022 r. i znacznemu pogorszeniu koniunktury na największym rynku zbytu tego typu aut, czyli w Niemczech (-47,6 proc.). Mimo to w 2023 roku na krajach UE zostało zarejestrowanych łącznie 1,5 miliona sztuk aut BEV (+37 proc.). Udział w rynku tego typu samochodów wyniósł 14,6 proc. wobec 12,1 proc. rok wcześniej.
Sytuacja na początku 2024 roku jest niejednoznaczna. W styczniu liczba zarejestrowanych nowych aut BEV w krajach unijnych zwiększyła się o 28,9 proc. do 92,7 tys. sztuk (udział w rynku w wysokości 10,9 proc.). Na czterech głównych rynkach, obejmujących za łącznie 66 proc. wszystkich rejestracji samochodów elektrycznych, odnotowano wysokie dwucyfrowe wzrosty: Niemcy (+23,9 proc.), Francja (+36,8 proc.), Holandia (+72,2 proc.) i Belgia (+75,5 proc.). Ale jeśli spojrzymy poza Europę to w Chinach, największym światowym rynku motoryzacyjnym, gdzie popyt na pojazdy elektryczne jest zazwyczaj wysoki, liczba rejestracji pojazdów zasilanych energią elektryczną spadła w styczniu aż o 38 proc. - to pierwszy taki przypadek od sierpnia zeszłego roku.
Miesiąc później dwucyfrową dynamikę rejestracji utrzymano w Europie w Holandii (20,9 proc.), Francji (+31,8 proc.) i Belgii (+66,9 proc.) ale już w Niemczech popyt na elektryki zmalał o 15,4 proc. Także w Chinach miał miejsce spadek o 12 proc. co tłumaczy się przypadającym w tym miesiącu (10-17 lutego) świętem Chińskiego Nowego Roku (w 2023 roku święto to wypadło w styczniu).
Zauważalna jest obecnie ewolucja strategii niektórych koncernów motoryzacyjnych wobec tempa rozwoju elektromobilności. W 2021 roku Mercedes-Benz zapowiedział, że najpóźniej w 2030 roku przestanie oferować modele z napędem spalinowym, przy czym do 2025 roku ponad połowa sprzedaży tej marki miała przypaść na auta elektryczne. Jednak pod koniec lutego 2024 roku Ola Källenius, prezes zarządu i dyrektor generalny firmy poinformował, że Mercedes opóźni swój cel, jakim jest przejście na pojazdy całkowicie elektryczne do 2030 roku. Dlaczego? Podsumowując wyniki za zeszły rok powiedział, że „zyski firmy w ostatnim kwartale 2023 roku, nie spełniają zakładanych oczekiwań” i że jest to spowodowane spadkiem popytu na samochody elektryczne w Europie. Zgodnie z nowymi założeniami niemiecki koncern nie zrezygnuje tak szybko z silników spalinowych. Auta z tym napędem mają być dostępne dla klientów nawet w następnej dekadzie. Także koncerny GM i Ford przesuwają harmonogram wprowadzenia nowych w pełni elektrycznych pojazdów (zwłaszcza pickupów).
Ze swojego sceptycznego podejścia do elektromobilności znana jest Toyota Motor. Akio Toyoda, prezes japońskiego koncernu stoi na stanowisku, że pojazdy w pełni elektryczne osiągną co najwyżej 30 proc. udziału w globalnym rynku. „Ponieważ miliard ludzi na świecie żyje bez prądu, dla nich produkcja drogich samochodów elektrycznych nie jest rozwiązaniem, bo ogranicza wybór i możliwości podróżowania”, uważa prezes Toyoty. Stoi to w sprzeczności z prognozami, jak choćby firmy doradczej Deloitte, która zakłada, że udział elektryków w globalnej sprzedaży samochodów do 2030 roku wyniesie między 62 proc. a 86 proc. (raport "2024 Oil and Gas Industry Outlook").
Nawet na rynkach rozwiniętych elektromobilność ma nie pokonać innych napędów. Ted Ogawa, dyrektor generalny Toyota Motor North America, w wywiadzie dla "Automotive News Europe" uważa, że pojazdy elektryczne będą stanowić około 30 proc. amerykańskiego rynku w 2030 roku. A to tylko połowa celu, do którego dąży amerykańska agencja ds. środowiska (EPA).
Elektryczne startupy w opałach
Elektromobilność to nie tylko kwestia popytu. Amerykańska firma Gartner przewiduje konsolidację producentów samochodów. Według niej przetrwają najsilniejsi. Do 2027 roku ofiarą zmian stanie się 15 procent firm założonych w ciągu ostatniego dziesięciolecia - zostaną albo wchłonięte przez konkurencję lub niestety zbankrutują. Mamy już tego liczne przykłady. W Europie na początku 2023 roku upadły projekty realizowane przez startupy Lightyear i Sono Motors, choć ten pierwszy miał już podpisane zamówienie od jednej ze uznanych firm z rynku najmu długoterminowego na 10 tys. sztuk modelu Lightyear 2. W październiku 2023 roku wniosek o upadłość złożył szwedzki startup Volta Trucks, specjalizujący się w produkcji samochodów ciężarowych w pełni elektrycznych.
Natomiast w marcu tego roku na taki sam krok zdecydowała się niemiecka firma Next.e.GO Mobile, który jeszcze niedawno planowała budowę fabryk małych miejskich elektryków we Wschodniej Europie czy Stanach Zjednoczonych. Co ciekawe poprzednie wcielenie Next.e.Go Mobile, firma e.Go Mobile, ogłosiła upadłość w 2020 roku z powodów finansowych. Nowemu właścicielowi nie udało się wyprowadzić startupu na prostą. W 2023 roku Next e.Go wyprodukował jedynie 526 aut zamiast zakładanych 3,3 tys. pojazdów. Firma dotrwała do początku 2024 roku tylko dlatego, że w zeszłym roku akcjonariusze udzielili zastrzyku finansowego wysokości 100 milionów euro. .
Pełna wersja artykułu jest dostępna w kwartalniku AutomotiveSuppliers.pl review 1/2024.
Pobierz kwartalnik |
Archiwalne wydania „AutomotiveSuppliers.pl review” są dostępne bezpłatnie w serwisie AutomotiveSuppliers.pl (dla subskrybentów).