W Starachowicach odbyła się kolejna runda negocjacji pomiędzy związkami zawodowymi a władzami firmy MAN Bus w sprawie czasu pracy w 2010 r.
Na miejscu byli przedstawiciele organizacji pracowniczych ze Starachowic i z Poznania. Negocjowana jest sprawa tak zwanego elastycznego czasu pracy w zakładach MAN'a. Ma to związek z fatalną sytuacją produkcyjną na pierwsze półrocze 2010 r.
Zakładowa "Solidarność" informuje, że już dziś wiadomo, że w I półroczu będzie 49 dni (392 h) przestoju. Uzgodniono, że dni te będą płatne, ale pracownicy będą je musieli odpracować w drugiej połowie roku. W czasie negocjacji uzgodniono, że pracownicy odpracują 240 h a pozostałe będą pokryte częścią premii rocznej za 2010 r. i poprzez zorganizowanie przez pracodawcę w dni przestoju cyklu szkoleń.
Podpisanie porozumienia nie zapewnia pracy wszystkim pracownikom zatrudnionym w Starachowicach i Poznaniu, informuje "S". W Starachowicach zagrożonych jest ok. 260 osób. Nie dojdzie do zwolnień grupowych, ale niektórym pracownikom nie będą przedłużane umowy o pracę. Szef firmy Michael Kobriger obiecał jednak, że zarząd firmy dołoży wszelkich starań, aby zminimalizować liczbę osób, z którymi zakład się rozstanie.