Dramatyczny spadek światowej sprzedaży aut uderzył w producentów gotowych aut oraz motoryzacyjnych części. Rozpoczęły się masowe zwolnienia, a zjawisko, niestety, nie ominęło Polski, co było widoczne już w IV kwartale 2008 r.
Według danych Automotivesuppliers.pl, firmy monitorującej sektor motoryzacyjny, od października ubiegłego roku do czerwca tego roku pracę w sektorze motoryzacyjnym w naszym kraju straciło lub wkrótce straci 15 tys. osób. Ostatnio jednak pojawiły się pewne oznaki wyhamowania tego zjawiska.
- Wiele wskazuje na to, że największe załamanie produkcji jest już za nami. Podobnie jest także z najboleśniejszymi decyzjami o zwolnieniach grupowych. 90 proc. osób, które miały odejść do połowy tego roku, już nie ma pracy - twierdzi Rafał Orłowski, ekspert Automotivesuppliers.pl.
Z najnowszego sondażu, przeprowadzonego wśród menedżerów z firm produkujących komponenty, wynika, że w najbliższym czasie większość z nich nie planuje kolejnych redukcji zatrudnienia.
Część producentów korzysta na ożywieniu sprzedaży związanej z wprowadzeniem dopłat do zakupu nowych aut w Niemczech, Włoszech czy na Słowacji.
- W Polsce najbardziej widać to w przypadku Fiata w Tychach oraz Volkswagena w Poznaniu. Większa sprzedaż aut tych marek poprawiła notowania ich dostawców - podkreśla Rafał Orłowski.
Optymistyczne jest też to, że w Polsce ostatnio pojawiają się nowe inwestycje w branży dostawców części.
Za wcześnie jednak na odtrąbienie końca kryzysu. - Nowych inwestycji jest niedużo, dlatego liczba osób nowo przyjętych do pracy nie zrekompensuje dotychczasowych zwolnień - mówi Rafał Orłowski.
W kraju źle się wiedzie Oplowi w Gliwicach oraz żerańskiemu FSO. A to uderza też w ich dostawców. Nie dziwi więc, że branża śle apele do rządu o "pakiet antykryzysowy". O taką pomoc apelował wczoraj w Katowicach m.in. Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego. Wspierali go producenci aut i części.
Więcej w "Pulsie Biznesu".