Kongres USA być może już dziś przegłosuje przyznanie General Motors, Fordowi i Chryslerowi 15 mld dol. szybkich kredytów. Jednak warunki dla Detroit mają być srogie - informuje "Gazeta Wyborcza".
Te pieniądze w kredytach, które mają być oprocentowane ledwie 5 proc. na osiem lat, to mniej, niż chciały firmy samochodowe. Sam GM twierdził, że potrzebuje 15 mld, aby w najbliższych tygodniach nie upaść, a Chrysler - 4 mld.
Plan, który jest wynikiem kompromisu między Demokratami a odchodzącym rządem George'a Busha, nie wyklucza, że nowa ekipa Baracka Obamy po 20 stycznia przeznaczy na ratowanie Wielkiej Trójki z Detroit więcej pieniędzy. W zamian specjalna komisja powołana przez prezydenta USA ma mieć niemal całkowity nadzór nad firmami, które wezmą kredyty. Koncerny będą musiały uzgadniać z komisją nadzorczą każdą transakcję większą niż 25 mln dol.
Wielu Demokratom to jednak nie wystarcza. Christopher Dodd, szef senackiej komisji bankowej, jeden z autorów planu, wprost zażądał w niedzielę wieczorem odejścia prezesa General Motors Richarda Wagonera.
Te pieniądze w kredytach, które mają być oprocentowane ledwie 5 proc. na osiem lat, to mniej, niż chciały firmy samochodowe. Sam GM twierdził, że potrzebuje 15 mld, aby w najbliższych tygodniach nie upaść, a Chrysler - 4 mld.
Plan, który jest wynikiem kompromisu między Demokratami a odchodzącym rządem George'a Busha, nie wyklucza, że nowa ekipa Baracka Obamy po 20 stycznia przeznaczy na ratowanie Wielkiej Trójki z Detroit więcej pieniędzy. W zamian specjalna komisja powołana przez prezydenta USA ma mieć niemal całkowity nadzór nad firmami, które wezmą kredyty. Koncerny będą musiały uzgadniać z komisją nadzorczą każdą transakcję większą niż 25 mln dol.
Wielu Demokratom to jednak nie wystarcza. Christopher Dodd, szef senackiej komisji bankowej, jeden z autorów planu, wprost zażądał w niedzielę wieczorem odejścia prezesa General Motors Richarda Wagonera.
Więcej w "Gazecie Wyborczej".