Pracownicy chińskich fabryk obawiają się masowych zwolnień w związku ze światowym kryzysem finansowych. W wielu zakładach robotnicy organizują strajki, mimo że w Chinach może ich za to spotkać surowa kara ze strony lokalnych władz.
Od kilku dni protestują między innymi robotnicy z fabryki produkującej silniki diesla w mieście Jiangyan na południu Chin. Zakład ten, tak jak wiele innych w tej części kraju, przeżywa kłopoty finansowe.
Wielu spośród 2 tysięcy pracowników w obawie przed utratą pracy zdecydowało się na zorganizowanie blokad dróg i budynków administracji lokalnej w mieście. Robotnicy domagają się od samorządowców planu ratowania ich miejsc pracy.
Przedstawiciel policji w Jiangyan potwierdził, że doszło już do rozmów protestujących z lokalnymi władzami.