Po Nowym Roku zdrożeją nie tylko samochody o pojemności silnika powyżej 2 litrów (wyższa akcyza), ale także mniejsze auta. Producenci już zapowiedzieli, że ze względu na spadek kursu złotego wszystkie samochody z rocznika 2009 będą o 5-6 proc. droższe - informuje dziennik "Polska".
Eksperci twierdzą, że podwyżki do końca zarżną dotkniętą już kryzysem branżę motoryzacyjną. Produkujące głównie na eksport polskie spółki już dziś wstrzymują produkcję i zwalniają ludzi.
- Największe problemy mają dziś dostawcy części i komponentów - mówi Rafał Orłowski, analityk z firmy Automotivesuppliers.pl. Gwałtowny spadek sprzedaży, a co za tym idzie i produkcji, sprawił, że producenci samochodów z opóźnieniem wypłacają pieniądze.
Z powodu kryzysu zagrożonych jest kilkaset miejsc pracy w zakładzie Toyoty w Jelczu-Laskowicach. Zakład produkuje m.in. nowoczesny silnik Diesla o pojemności 2,2 litra. Przyszły rok może być dla spółki katastrofalny, bo od stycznia wchodzi w życie wyższa akcyza. Rząd, aby ściągnąć do budżetu więcej pieniędzy na walkę z kryzysem, postanowił zwiększyć akcyzę z obecnych 13,6 do 18,6 proc. na rejestrowane u nas auta z silnikami o pojemności powyżej 2 litrów.
Ministerstwo Gospodarki cały czas pracuje nad pakietem ustaw dla polskiej branży motoryzacyjnej, ale zastąpienia akcyzy opłatą ekologiczną nie planuje. - Na początku stycznia przedstawimy nasze propozycje pakietu wsparcia dla branży - mówi Magdalena Gawlas z biura prasowego resortu gospodarki.
Pracodawcom z branży motoryzacyjnej życie ułatwiłaby zmiana prawa w zakresie zatrudnienia pracowników czasowych za pośrednictwem agencji. - Obecnie przepisy nie pozwalają zatrudnić ich na dłużej niż 12 miesięcy u jednego pracodawcy w ciągu trzech lat - mówi Grzegorz Górski z Toyota Motor Manufacturing Poland, rzecznik fabryki koncernu.
Więcej w dzienniku "Polska".
Eksperci twierdzą, że podwyżki do końca zarżną dotkniętą już kryzysem branżę motoryzacyjną. Produkujące głównie na eksport polskie spółki już dziś wstrzymują produkcję i zwalniają ludzi.
- Największe problemy mają dziś dostawcy części i komponentów - mówi Rafał Orłowski, analityk z firmy Automotivesuppliers.pl. Gwałtowny spadek sprzedaży, a co za tym idzie i produkcji, sprawił, że producenci samochodów z opóźnieniem wypłacają pieniądze.
Z powodu kryzysu zagrożonych jest kilkaset miejsc pracy w zakładzie Toyoty w Jelczu-Laskowicach. Zakład produkuje m.in. nowoczesny silnik Diesla o pojemności 2,2 litra. Przyszły rok może być dla spółki katastrofalny, bo od stycznia wchodzi w życie wyższa akcyza. Rząd, aby ściągnąć do budżetu więcej pieniędzy na walkę z kryzysem, postanowił zwiększyć akcyzę z obecnych 13,6 do 18,6 proc. na rejestrowane u nas auta z silnikami o pojemności powyżej 2 litrów.
Ministerstwo Gospodarki cały czas pracuje nad pakietem ustaw dla polskiej branży motoryzacyjnej, ale zastąpienia akcyzy opłatą ekologiczną nie planuje. - Na początku stycznia przedstawimy nasze propozycje pakietu wsparcia dla branży - mówi Magdalena Gawlas z biura prasowego resortu gospodarki.
Pracodawcom z branży motoryzacyjnej życie ułatwiłaby zmiana prawa w zakresie zatrudnienia pracowników czasowych za pośrednictwem agencji. - Obecnie przepisy nie pozwalają zatrudnić ich na dłużej niż 12 miesięcy u jednego pracodawcy w ciągu trzech lat - mówi Grzegorz Górski z Toyota Motor Manufacturing Poland, rzecznik fabryki koncernu.
Więcej w dzienniku "Polska".